Celtics znów podnieśli się po porażce. 2-1 w Finałach NBA

PAP/EPA / AMANDA SABGA / Na zdjęciu: koszykarze Boston Celtics
PAP/EPA / AMANDA SABGA / Na zdjęciu: koszykarze Boston Celtics

Boston Celtics potrafią w tych play-offach podnosić się po porażkach, jak nikt inny. Znów to zrobili, odnosząc ważne zwycięstwo.

Finały NBA po dwunastu latach w środę wróciły do hali TD Garden. To było święto koszykówki, na trybunach zasiadł nadkomplet kibiców, w tym m.in. świetnie znany były koszykarz, Paul Pierce. Celtics, ku radości blisko 20 tys. widowni, pokonali Golden State Warriors 116:100 i w serii do czterech zwycięstw, prowadzą 2-1.

Podopieczni Ime Udoka szybko zapomnieli o słabym występie w drugim meczu finałów. Jak przyznał Marcus Smart, tamta porażka tylko ich zmotywowała. - Mieliśmy duży niesmak w ustach po tamtym spotkaniu. To było dla nas trochę, jak pobudka. Rozpalili w nas ogień - zaznaczał, już po trzecim meczu, w którym rzucił 24 punkty i dał drużynie bardzo dużo w obronie.

Solidni byli też Jaylen Brown i Jayson Tatum, którzy zdobyli odpowiednio 27 i 26 "oczek". Tatum miał też dziewięć asyst, a Brown dziewięć zbiórek. Gospodarze zdominowali Warriors pod tablicami, zbierając o aż 16 piłek więcej (47-31), co było jednym z kluczy do sukcesu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gdy większość z was smacznie spała, Pudzianowski robił to!

Celtics zdominowali rywali do przerwy (68:56), ale po zmianie stron drużyna z San Francisco wrzuciła wyższe obroty i wyszła nawet na prowadzenie (83:82). Jak się okazało, był to tylko chwilowy przebłysk Warriors, którzy w czwartej, decydującej kwarcie rzucili już tylko 11 punktów.

Stephen Curry 15 ze swoich 31 "oczek" zaaplikował rywalom w trzecim akcie spotkania, ale na początku czwartej odsłony popełnił trzy istotne straty. Celtics odzyskali wtedy kontrolę i nie oddali jej do końcowej syreny.

Klay Thompson miał 25 punktów, a Andrew Wiggins 18 "oczek" i siedem zbiórek. - Grałem, jak gów** - powiedział na konferencji prasowej skrzydłowy Draymond Green, autor dwóch punktów i sześciu fauli.

Celtics od końcówki marca nie przegrali jeszcze dwóch spotkań z rzędu.

Czwarty mecz Finałów, ponownie w Bostonie, odbędzie się w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego. Początek o godz. 3:00.

Wynik:

Boston Celtics - Golden State Warriors 116:100 (33:22, 35:34, 25:33, 23:11)
(Brown 27, Tatum 26, Smart 24 - Curry 31, Thompson 25, Wiggins 18)

Stan serii: 2-1 dla Celtics

Czytaj także: Ma za sobą świetny sezon, teraz czas na kadrę. "To był strzał w dziesiątkę" [WYWIAD] 

Komentarze (0)