Przy blasku jupiterów na parkiecie pojawiały się kolejne zawodniczki Wisły, które później we wspomnianym meczu pokonały rywalki ze Słowacji 50:44.
Zespołowi prowadzonemu przez hiszpański duet trenerski, który tworzą José Ignacio Hernández i Jordi Aragonés, na pewno wiele jeszcze brakuje, aby święcić triumfy, ale też drużynę czekają dwa poważne wzmocnienia, jakimi będą Amerykanka Janell Burse oraz Brazylijka Iziane "Izi" Castro Marques. Zawodniczki te wciąż grają jednak w rozgrywkach play-off WNBA i do Krakowa dotrą z opóźnieniem.
Ciężko osądzać dzisiejsze, towarzyskie zresztą zwycięstwo, ale też w rywalizacji ze Słowaczkami wiślaczkom doskwierał głównie brak zgrania. Trudno się jednak temu dziwić, jeśli z nową rozgrywającą, Liron Cohen, pozostałe zawodniczki trenują dopiero od niedawna, a i inne nowe, czyli przykładowo Agnieszka Kułaga, zagrała w środowy wieczór przed krakowską publicznością niejako w debiucie. Kolejna debiutantka, czyli Magdalena Skorek Kraków zna wprawdzie świetnie, bo z Wisły grała ostatnio w Jeleniej Górze, będąc wypożyczoną, ale sama może zapewne przyznać, że i dla niej był to poniekąd pierwszy taki występ.
Co ważne do zespołu, po poważnej kontuzji, do gry wróciła reprezentantka Polski, Anna Wielebnowska, a że wciąż w Krakowie gra inna kadrowiczka, czyli Ewelina Kobryn, to o sile zespołu z Krakowa mówić się w tym sezonie będzie wiele.
Preludium natomiast do tego, na co naprawdę stać będzie w tym sezonie Wisłę, będziemy mieli w sobotę, gdy krakowianki zmierzą się z gdyńskim Lotosem w walce o Superpuchar Polski. To już będzie gra na poważnie.
Wisła Can-Pack Kraków - MBK Ružomberok 50:44 (11:9, 8:5, 22:14, 9:16)
Wisła Can-Pack: Marta Fernández 11, Liron Cohen 9, Ewelina Kobryn 8, Kateřina Zohnová 7, Anna Wielebnowska 6, Magdalena Skorek 5, Dorota Gburczyk 2, Agnieszka Majewska 2, Agnieszka Kułaga 0.
Najwięcej dla MBK: Alesia Lalović 12 i Simona Podešvová 10.