Najlepsi na EuroBaskecie według SportoweFakty.pl

Pau Gasol zdecydowanie najlepszym zawodnikiem polskiego EuroBasketu. Zawodnik Los Angeles Lakers zakończył cały turniej ze złotym medalem oraz nagrodą dla MVP turnieju. Hiszpan grał niezwykle efektownie i efektywnie, co dało rezultat w postaci wyróżnień indywidualnych. Trudno się jednak dziwić, bo to właśnie on i Tony Parker z Francji byli największymi gwiazdami na polskich parkietach. Parker przegrał jedno spotkanie mniej niż Gasol, ale w decydującym momencie to właśnie lider reprezentacji Hiszpanii okazał się lepszy.

Pierwsza piątka EuroBasket 2009 wg www.SportoweFakty.pl:

Milos Teodosic (Serbia), statystyki: 14,1 punktu, 5,2 asysty, 2,6 zbiórki

Zdecydowanie najjaśniejszy punkt "młodych gniewnych" Serbów. To dzięki niemu podopieczni Dusan Ivkovicia pokonali Polaków w Łodzi oraz odprawili w półfinale Słoweńców. Jego 32 oczka i bezlitosna egzekucja w rzutach zza linii 6,25m wzbudziła zachwyt wśród wszystkich zgromadzonych w katowickim Spodku. 22-latek był prawdziwym mózgiem swojej reprezentacji i ma przed sobą znakomitą przyszłość. Z pewnością jego występ na polskich parkietach bardzo mocno wpłynął na jego promocję, a jego nazwisko pojawiło się na listach wielu klubów, które chciały by go mieć w swoich szeregach.

Vasileios Spanoulis (Grecja), statystyki: 14,1 punktu, 4,2 asysty, 2,7 zbiórki

Zdecydowany lider brązowych medalistów. Na jego ocenę nieco słabiej wpływają występy w meczach półfinałowym i finale pocieszenia, ale ogólnie cały turniej może zapisać po stronie udanych. Najlepszy mecz rozegrał przeciwko Turkom w ćwierćfinale, kiedy to Grecy pokonali ich po dogrywce awansując tym samym do strefy medalowej. Spanoulis pokazał na EuroBaskecie to, z czego słynie najbardziej. Dobra gra na koźle i znakomity rzut zza łuku. To główne plusy rozgrywającego Panathinaikosu Ateny.

Rudy Fernandez (Hiszpania), statystyki: 13,6 punktu, 2,1 asysty, 3,5 zbiórki

Fernandez to jeden z tych, którzy grali na całym turnieju niezwykle efektownie, ale i zarazem bardzo efektywnie. W tak wyrównanej reprezentacji, jak ta hiszpańska, był wiodącą postacią. Zawodnik, który na co dzień występuje na parkietach NBA był niekiedy wprost nie do zatrzymania dla defensywy rywali. Jak na rzucającego obrońcę zakończył turniej z prawie 50 procentową skutecznością rzutów z gry, co już samo za siebie mówi, jaki pułap zawodnik Portland Trail Blaizers osiągnął kolejno w Warszawie, Łodzi i Katowicach.

Erazm Lorbek (Słowenia), statystyki: 16,4 punktu, 2,3 asysty, 7,4 zbiórki

Lorbek to jedno z odkryć EuroBasketu. Podkoszowy reprezentacji Słowenii rozegrał znakomity turniej, a eksplozja jego formy przypadła na decydujące spotkania, czyli te w katowickim Spodku. Niestety dla niego samego, jak i całej reprezentacji, turniej zakończył bez medalu, bo na czwartej pozycji. Lorbek może być dumny z tego, w jaki sposób zastąpił kontuzjowanego Matjaza Smodisa. Udowodnił tym samym, że Słoweńcy to naprawdę niezwykle wyrównana i bardzo dobrze grająca reprezentacja, która gdyby nie kontuzje, spokojnie mogła walczyć o złoto.

Pau Gasol (Hiszpania), statystyki: 18,7 punktu, 1,2 asysty, 8,3 zbiórki

Gasol był klasą dla samego siebie. Zaczął może niemrawo, ale na takich turniejach liczy się to, jak się kończy, a nie jak się zaczyna. Środkowy Los Angeles Lakers, podobnie jak cała reprezentacja Hiszpanii, zakończył na szczycie. 28 punktów i 9 zbiórek przeciwko Francji w ćwierćfinale czy 18 oczek i 11 zbiórek w finale mówią same za siebie. Gasol był poza zasięgiem swoich rywali. W pojedynkę zdominował walkę pod oboma koszami. Był prawdziwą ostoją swojego zespołu. Efektowne wsady, niesamowite bloki. Pokazał to, co w NBA najlepsze.

Druga piątka EuroBasket 2009 wg www.SportoweFakty.pl:

Tony Parker (Francja), statystyki: 17,8 punktu, 4,4 asysty, 3,9 zbiórki

Parker miał być jedną z największych gwiazd polskiego EuroBasketu i z pewnością nią był. Zawiódł w jednym jedynym meczu, w którym Francuzi ulegli Hiszpanom. Była to jedyna porażka Trójkolorowych, która kosztowała ich utratę medali i koniec rywalizacji na piątym miejscu. Generalnie trzeba jednak przyznać, że jak na drużynę, która jako ostatnia dostała się do turnieju, piąte miejsce trzeba uznać za sukces, chociaż apetyt z pewnością mocno rósł z każdym kolejnym zwycięstwem.

Juan Carlos Navarro (Hiszpania), statystyki: 13,2 punktu, 2,6 asysty, 1,9 zbiórki

Navarro wspólnie z Fernandezem stworzyli niesamowity duet hiszpańskich żądeł obwodowych. Navarro swój najlepszy mecz rozegrał przeciwko biało-czerwonym, gdzie trafił m.in. 7 z 9 rzutów za 3 punkty. To właśnie jego najsilniejsza broń. Ochotę do gry rywalom Navarro z pewnością odbierają również jego rzuty z tzw. kolanka, które niesamowitym lobem omijają bloki rywali i wpadają do kosza. To on jako pierwszy wzniósł mistrzowski puchar do góry, będąc jednym z głównych autorów sukcesu.

Ersan Ilyasova (Turcja), statystyki: 16,1 punktu, 0,9 asysty, 7,3 zbiórki

Ilyasova był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem wyrównanej reprezentacji Turcji. Niestety dla niego samego turniej skończył się dość przykro, bo rozciętą brodą, co wyeliminowało go z gry w dwóch ostatnich spotkaniach swojej reprezentacji. 22-letni zawodnik nie może mieć sobie nic do zarzucenia po tym turnieju, gdyż grał znakomicie. Nieraz w pojedynkę potrafił przesądzić o wygranej swojej reprezentacji, a jego blok w końcówce meczu z Hiszpanami był jednym z najefektowniejszych zagrań całego turnieju.

Marcin Gortat (Polska), statystyki: 14,3 punktu, 1,7 asysty, 10,8 zbiórki

Najjaśniejszy punkt polskiej reprezentacji. Starał się jak mógł, walczył za trzech. Zdobywał punkty, zbierał piłki, blokował rywali. Niestety w decydujących momentach turnieju jego, jak i całej polskiej reprezentacji, już nie można było podziwiać jego umiejętności. Gortat i spółka po dwóch wygranych na rozpoczęcie turnieju rozgrzali nadzieję na dobry wynik, niestety potem przyszła czarna seria porażek. Polski środkowy był szóstym strzelcem turnieju, wygrał klasyfikację najlepiej zbierających i najwięcej razy wywalczył tzw. double-double. Osobiście zatem środkowy Orlando Magic może zapisać cały turniej na plus.

Nenad Krstic (Serbia), statystyki: 13,4 punktu, 1,6 asysty, 4,8 zbiórki

Krstic, pomimo swoich zaledwie 26 lat, mógł być postrzegany jako senior serbskiej reprezentacji. Środkowy Oklahomy City Thunder potrafił wziąć ciężar gry na swoje barki i wspólnie z Teodosiciem byli głównymi opcjami w ofensywie bałkańskiego zespołu. Krstic z pewnością nie żałuje, że zdecydował się na przyjazd na EuroBasket. Serbowie byli bowiem największą pozytywną niespodzianką turnieju, a do domu przywieźli srebrne medale. Warto zatem było pojawić się w Polsce.

Podsumowanie:

Pierwsza piątka: Milos Teodosic (Serbia), Vasileios Spanoulis (Grecja), Rudy Fernandez (Hiszpania), Erazm Lorbek (Słowenia), Pau Gasol (Hiszpania)

Druga piątka: Tony Parker (Francja), Juan Carlos Navarro (Hiszpania), Ersan Ilyasova (Turcja), Marcin Gortat (Polska), Nenad Krstic (Serbia)

MVP: Pau Gasol (Hiszpania)

Mecz po meczu Gasola:

Faza grupowa (pierwszy etap):

Przeciwko Serbii - 25 minut: 9 punktów (4/10 z gry), 7 zbiórek, 1 asysta

Przeciwko Wielkiej Brytanii - 31 minut: 27 punktów (7/8 z gry), 11 zbiórek, 1 blok

Przeciwko Słowenii - 34 minuty: 13 punktów (6/14 z gry), 9 zbiórek, 3 asysty, 2 bloki, 1 przechwyt

Druga faza grupowa (drugi etap):

Przeciwko Turcji - 28 minut: 16 punktów (6/13 z gry), 9 zbiórek, 3 bloki

Przeciwko Litwie - 24 punkty: 19 punktów (8/10 z gry), 8 zbiórek, 3 bloki

Przeciwko Polsce - 18 minut: 20 punktów (9/11 z gry), 5 zbiórek, 3 asysty, 3 bloki

Faza finałowa (trzeci etap):

Przeciwko Francji - 28 minut: 28 punktów (11/13 z gry), 9 zbiórek, 1 asysta, 3 bloki

Przeciwko Grecji - 21 minut: 18 punktów (6/8 z gry), 6 zbiórek, 2 asysty, 2 bloki

Przeciwko Serbii - 22 minuty: 18 punktów (8/14 z gry), 11 zbiórek, 1 asysta, 3 bloki

Komentarze (0)