- Duża doza niecierpliwości towarzyszy nam przed początkiem nowego sezonu - mówi Mirosław Orczyk, szkoleniowiec drużyny UTEX ROW Rybnik. - Praktycznie do końca nie wiedzieliśmy, gdzie będziemy grać w pierwszej rundzie. Czy tylko na wyjazdach, czy będziemy mogli grać jako gospodarze. Ostatecznie udało się dojść do porozumienia z władzami Pawłowic i tam będziemy rozgrywać swoje mecze.
- W Pawłowicach mamy do dyspozycji znakomity ośrodek, a ludzie tam są nam niezwykle życzliwi i chętni do współpracy. Sami chodzą i wypytują, w czym nam mogą pomóc, co mogą dla nas zrobić. To naprawdę bardzo miłe - mówi prezes Gabriela Wistuba.
Po zakończeniu poprzedniego sezonu dużo ludzi zastanawiało się, jak w Rybniku zostaną załatane wszystkie dziury. Ubiegłoroczny sezon UTEX ROW zakończył w mocno okrojonym składzie, a zarząd musiał spłacać długi. Teraz jednak jest już całkiem dobrze. - Po trudnej końcówce sezonu wychodzimy na prostą. Naszą sytuację finansową nazwałabym półpłynną. W nowym sezonie chcielibyśmy dysponować budżetem sięgającym 1,5 miliona złotych. Na razie jednak budżet jest sprawą otwartą. Cały czas nad nim pracujemy, szukamy kolejnych sponsorów, prowadzimy rozmowy. Mamy jakieś gwarancje, ale budżetu nie można oprzeć na gwarancjach. W dwóch poprzednich latach z gwarancji nie otrzymaliśmy prawie miliona. Gdyby ten milion był na naszym koncie, nasza sytuacja byłaby zupełnie inna - kontynuuje Wistuba.
- Wracamy do dobrych czasów żeńskiej koszykówki w Rybniku - przekonuje Orczyk. W nowym sezonie w ROW-ie ponownie zobaczymy Nikitę Bell, która jest niezwykle zadowolona z powrotu do Rybnika. Wszyscy pamiętają jej popisy w sezonie 2007/2008, kiedy była liderką ekipy Orczyka. - Takiej silnej kobiety było nam trzeba. Będzie znakomitym uzupełnieniem dla Martyny Koc, która swoim stylem bardziej przypomina taki amerykański model, który umie rzucić, umie minąć, zagrać przodem czy tyłem do kosza. Mam nadzieję, że będą się dobrze uzupełniać - ocenia Orczyk.
W nowym sezonie w Rybniku postawiono na mieszankę rutyny z młodością. W drużynie pozostała Agnieszka Jaroszewicz, z INEI AZS Poznań sprowadzono Monikę Siborę. Te zawodniczki mają znakomitą orientację w lidze. Do tego młode Amerykanki, głodne gry Martyna Koc i Katarzyna Krężel. To wszystko ma zagwarantować dobry wynik w nowym sezonie. - Naszym głównym celem jest utrzymanie - przekonuje Wistuba. - Wiadomo, co by się wydarzyło, gdyby tego utrzymania nie było. Wtedy byłby to koniec klubu - dodaje Orczyk. - Na papierze wyglądamy bardzo dobrze. Papier jest jednak cierpliwy, a wszystko zweryfikuje boisko. W zeszłym roku na papierze wyglądaliśmy jak kandydat do medalu, a kończyliśmy sezon w niezwykle okrojonym składzie. Duże znaczenie będzie miała również kondycja finansowa klubu. Wiadomo, że brak zaległości wpływa na wszystkich bardzo dobrze.
Dla samego szkoleniowca tegoroczny okres przygotowawczy jest po raz kolejny zupełnie odmienny od poprzednich. W pierwszym sezonie w ekstraklasie w hali w Rybniku wymieniano parkiet, zatem przygotowania odbywały się na obiekcie zastępczym. W poprzednim sezonie hala była dostępna, jednak nie było komu trenować, gdyż zawodniczki zaczęły się zjeżdżać dopiero na kilka dni przed rozpoczęciem sezonu. W tym roku rybniczanki nie mają własnej hali przez cały nadchodzący sezon. - Dla mnie jest to kolejne nowe doświadczenie. Nie wiem, czy kiedykolwiek zaczniemy tutaj przygotowania w sposób normalny. Chciałbym w końcu tego dożyć. Może po tegorocznym remoncie hali, przed kolejnym sezonem wszystko będzie dobrze i nie będziemy musieli kombinować - mówi Orczyk. Kiedy remont hali MOSiR w Rybniku Boguszowicach dobiegnie końca? - W tym sezonie na pewno w naszej głównej hali nie zagramy. Nie ma takiej opcji. Docelowo remont ma się skończyć we wrześniu 2010 roku i mamy nadzieję, że wtedy wszystko będzie już dopięte na ostatni guzik, a my będziemy mogli normalnie korzystać z hali - dodaje Wistuba.
Nowy sezon UTEX ROW Rybnik zainauguruje 3 października meczem w Pawłowicach. Rywalem będzie INEA AZS Poznań. Trener rybnickiego zespołu z optymizmem patrzy na to wydarzenie. - Jestem dumny, że w zespole panuje tak znakomita atmosfera. Zawodniczki ze sobą współpracują, mobilizują się i dopingują nawzajem do pracy. Chcemy pokazać charakter i walkę do końcowej syreny. Szukaliśmy sztukmistrzów do gry. Chcemy robić show, a nie mecze, gdzie walka toczy się na śmierć i życie. Nie chcemy boksu czy wrestlingu. Na takie rzeczy nie ma miejsca na koszykarskim parkiecie. Marzę, żeby nasza gra była efektowna i efektywna - mówi szkoleniowiec śląskiego jedynaka na ekstraklasowych parkietach.
We wtorek zawodniczki razem z klubowymi władzami gościły w Urzędzie Miasta, gdzie przyjął je prezydent Rybnika Adam Fudali. Urząd Miasta Rybnika wspomógł klubowy budżet kwotą 500 tysięcy złotych brutto, czyli jest jednym z głównych sponsorów zespołu. Prezydent Fudali otrzymał z rąk zawodniczek pamiątkową koszulkę.
Już w najbliższą niedzielę 27 września w Pawłowicach odbędzie się oficjalna prezentacja drużyny.