W Indianapolis spotkały się w piątek dwa młode zespoły, prowadzone przez doświadczonych trenerów. Nie był to być może mecz, który porwał kibiców, ale były ciekawe momenty, jak na przykład celowe faulowanie słabo rzucającego środkowego San Antonio Spurs, Jakoba Poeltla (13/21 za 1) czy agresywny pressing na całym boisku w końcowej fazie spotkania.
Taktyki wdrożone przez Ricka Carlisle'a przyniosły oczekiwane efekty, a Pacers pomimo sporych strat robili wszystko, aby w końcówce odwrócić losy spotkania. I prawie się im to udało. Od stanu 105:119 w połowie czwartej kwarty, doprowadzili do wyniku 134:135.
Happy-endu dla Pacers nie było. Spurs finalnie wymęczyli pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie, Tre Jones trafił dwa rzuty wolne na 3,8 sekundy przed końcem i ustalił w ten sposób wynik spotkania na 137:134, bo drużyna z Indianapolis w ostatnim posiadaniu spudłowała za trzy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze
- Nie jesteśmy jeszcze na tak wczesnym etapie sezonu gotowi na pressing na całym boisku. Ostatnie cztery czy pięć minut graliśmy jeden na jednego i podejmowaliśmy fatalne decyzje, ale zawsze słodko jest wygrać na wyjeździe - podsumował trener zwycięzców, Gregg Popovich.
Gospodarze w ostatnich 12 minutach rzucili aż 49 punktów, ale to drużyna z Teksasu okazała się lepsza. Stało się tak przede wszystkim dlatego, że Spurs wykorzystali aż 17 na 31 oddanych rzutów za trzy.
Świetny w tym elemencie był Josh Richardson, autor 27 punktów (6/8 za trzy). Keldon Johnson i Devin Vassell dodali po 23 "oczka", trafiając po cztery próby zza łuku.
Jeremy Sochan w piątek spędził na parkiecie 21 minut. Trudno powiedzieć, żeby zaliczył dobry lub zły występ - był po prostu mało widoczny. Reprezentant Polski zapisał przy swoim nazwisku cztery punkty, pięć zbiórek oraz asystę. Oddał cztery rzuty z pola, z których trafił dwa.
Ten sezon dla Spurs to nauka, każdy mecz jest też nauką dla 19-letniego Sochana, którego trener Popovich w końcówce spotkania potrafił wprowadzić na parkiet, a następnie zdjąć po upływie zaledwie piętnastu sekund po nieudanej zbiórce w obronie.
Wynik:
Indiana Pacers - San Antonio Spurs 134:137 (26:36, 29:34, 30:32, 49:35)
(Haliburton 27, Mathurin 26, Jackson 16 - Richardson 27, Johnson 23, Vassell 23, Poeltl 21)
Czytaj także: Wielki ruch na rynku! Te kluby szykują transfery