Obie ekipy niedzielne spotkanie rozpoczęły bardzo nerwowo. Błędy oraz niecelne rzuty sprawiły, że przez blisko dwie minuty żadna z drużyn nie potrafiła trafić do kosza. Wynik meczu otworzyła bardzo ciepło przyjęta w gorzowskiej hali Aleksandra Chomć, a kilka minut później po trafieniu Alici Gladden przyjezdne prowadziły już 12:4. Trener Dariusz Maciejewski zmuszony był do wzięcia czasu dla swoich podopiecznych. Krótka przerwa nie podziałała na koszykarki z Gorzowa mobilizująco, a popis swojej gry dała Gladden, zdobywając sześć punktów z rzędu. Jeszcze w pierwszej kwarcie straty próbowała odrobić Justyna Żurowska m.in. trafiając zza linii 6,25 m. Pierwsze dziesięć minut gry zakończyło się niespodziewanym zwycięstwem Katarzynek 22:11.
Odrabianie strat w drugiej kwarcie rozpoczęły nowe nabytki KSSSE Sydney Spencer oraz Jela Vidacic, które zmniejszyły straty do siedmiu punktów. W kolejnych minutach gry oraz "trójce" Agaty Gajdy torunianki utrzymywały kilkunastopunktową przewagę. Dokładnie w połowie kwarty rozpoczął się festiwal rzutów wolnych w wykonaniu gorzowskich koszykarek. Gorzowianki celnie wykonały aż dziesięć prób, doganiając do wyniku 30:32, a minutę przed końcem Samantha Richards doprowadziła do remisu. Jeszcze przed końcem kwarty punktami z kontry odpowiedziała Monika Krawiec, jednak równo z syreną za trzy trafiła sprowadzona latem Yuliya Dureika. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 36:34.
Po przerwie to podopieczne Elmedina Omanica zaatakowały ze zdwojoną siłą, a po punktach najskuteczniejszej tego dnia Gladden ponownie wyszły na prowadzenie 40:36. Gospodynie bardzo szybko wróciły na właściwy tor, a punkty Spencer pozwoliły KSSSE wyjść na prowadzenie, którego gorzowianki nie oddały już do końca meczu. Nawet czas na żądanie dla Katarzynek nie pomógł przeciwstawić się rozpędzonym zawodniczkom z Gorzowa. W trzeciej kwarcie na parkiecie brylowała australijska rozgrywająca KSSSE Richards, która m.in. dwa razy wywalczyła akcję 2+1. Na minutę przed końcem gospodynie prowadziły już 57:47. Promyk nadziei równo z syreną dała Gladden, która trafiła do kosza, lecz minimalnie przekroczyła linię 6,25 m.
W czwartej kwarcie przyjezdne próbowały odrabiać straty z dwóch poprzednich odsłon, jednak gorzowianki w pełni przejęły kontrolę nad niedzielnym spotkaniem. W drugiej minucie czwartej kwarty "trójką" popisała się Żurowska, a przewaga KSSSE wzrosła do trzynastu punktów. Trener Omanic robił co mógł, lecz nie odnalazł recepty na gorzowski zespół. Na dodatek Chomać przedwcześnie musiała opuścić parkiet. W końcówce kapitan Energi Ilona Jasnowska trafiła dwa razy za trzy punkty, jednak nie pomogło to w zmianie niekorzystnego wyniku, gdyż pod przeciwnym koszem szalała Izabela Piekarska. Polka tego dnia była najskuteczniejszą zawodniczką KSSSE. Wynik meczu równo z syreną ustaliła Vidacic, a na tablicy świetlnej było 80:69.
KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Energa Toruń 80:69 (11:22, 25:12, 21:15, 23:20)
KSSSE: Izabela Piekarska 20, Samantha Richards 14, Justyna Żurowska 12, Jela Vidacic 10, Sydney Spancer 9, Yuliya Dureika 6, Agnieszka Kaczmarczyk 5, Liudmila Sapova 4.
Energa: Alicia Gladden 24, Monika Krawiec 14, Agata Gajda 13, Ilona Jasnowska 6, Aleksandra Chomać 4, Magdalena Radwan 3, Patrycja Gulak-Lipka 3, Patrycja Bajerska 2.
Sędziowie: Artur Fiedler i Roman Putyra.
Widzów: 800.