Trudna przeprawa gorzowianek - relacja z meczu KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Energa Toruń

Niedzielne spotkanie na szczycie ligowej tabeli okazało się emocjonującym widowiskiem. Katarzynki bardzo dobrze rozpoczęły mecz, jednak nie potrafiły skutecznie utrzymać wypracowanej przewagi. Wicemistrzynie Polski potrzebowały czasu aby wejść we właściwy rytm gry i odnieść końcowe zwycięstwo.

Piotr Wiszniewski
Piotr Wiszniewski

Obie ekipy niedzielne spotkanie rozpoczęły bardzo nerwowo. Błędy oraz niecelne rzuty sprawiły, że przez blisko dwie minuty żadna z drużyn nie potrafiła trafić do kosza. Wynik meczu otworzyła bardzo ciepło przyjęta w gorzowskiej hali Aleksandra Chomć, a kilka minut później po trafieniu Alici Gladden przyjezdne prowadziły już 12:4. Trener Dariusz Maciejewski zmuszony był do wzięcia czasu dla swoich podopiecznych. Krótka przerwa nie podziałała na koszykarki z Gorzowa mobilizująco, a popis swojej gry dała Gladden, zdobywając sześć punktów z rzędu. Jeszcze w pierwszej kwarcie straty próbowała odrobić Justyna Żurowska m.in. trafiając zza linii 6,25 m. Pierwsze dziesięć minut gry zakończyło się niespodziewanym zwycięstwem Katarzynek 22:11.

Odrabianie strat w drugiej kwarcie rozpoczęły nowe nabytki KSSSE Sydney Spencer oraz Jela Vidacic, które zmniejszyły straty do siedmiu punktów. W kolejnych minutach gry oraz "trójce" Agaty Gajdy torunianki utrzymywały kilkunastopunktową przewagę. Dokładnie w połowie kwarty rozpoczął się festiwal rzutów wolnych w wykonaniu gorzowskich koszykarek. Gorzowianki celnie wykonały aż dziesięć prób, doganiając do wyniku 30:32, a minutę przed końcem Samantha Richards doprowadziła do remisu. Jeszcze przed końcem kwarty punktami z kontry odpowiedziała Monika Krawiec, jednak równo z syreną za trzy trafiła sprowadzona latem Yuliya Dureika. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 36:34.

Po przerwie to podopieczne Elmedina Omanica zaatakowały ze zdwojoną siłą, a po punktach najskuteczniejszej tego dnia Gladden ponownie wyszły na prowadzenie 40:36. Gospodynie bardzo szybko wróciły na właściwy tor, a punkty Spencer pozwoliły KSSSE wyjść na prowadzenie, którego gorzowianki nie oddały już do końca meczu. Nawet czas na żądanie dla Katarzynek nie pomógł przeciwstawić się rozpędzonym zawodniczkom z Gorzowa. W trzeciej kwarcie na parkiecie brylowała australijska rozgrywająca KSSSE Richards, która m.in. dwa razy wywalczyła akcję 2+1. Na minutę przed końcem gospodynie prowadziły już 57:47. Promyk nadziei równo z syreną dała Gladden, która trafiła do kosza, lecz minimalnie przekroczyła linię 6,25 m.

W czwartej kwarcie przyjezdne próbowały odrabiać straty z dwóch poprzednich odsłon, jednak gorzowianki w pełni przejęły kontrolę nad niedzielnym spotkaniem. W drugiej minucie czwartej kwarty "trójką" popisała się Żurowska, a przewaga KSSSE wzrosła do trzynastu punktów. Trener Omanic robił co mógł, lecz nie odnalazł recepty na gorzowski zespół. Na dodatek Chomać przedwcześnie musiała opuścić parkiet. W końcówce kapitan Energi Ilona Jasnowska trafiła dwa razy za trzy punkty, jednak nie pomogło to w zmianie niekorzystnego wyniku, gdyż pod przeciwnym koszem szalała Izabela Piekarska. Polka tego dnia była najskuteczniejszą zawodniczką KSSSE. Wynik meczu równo z syreną ustaliła Vidacic, a na tablicy świetlnej było 80:69.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Energa Toruń 80:69 (11:22, 25:12, 21:15, 23:20)

KSSSE: Izabela Piekarska 20, Samantha Richards 14, Justyna Żurowska 12, Jela Vidacic 10, Sydney Spancer 9, Yuliya Dureika 6, Agnieszka Kaczmarczyk 5, Liudmila Sapova 4.

Energa: Alicia Gladden 24, Monika Krawiec 14, Agata Gajda 13, Ilona Jasnowska 6, Aleksandra Chomać 4, Magdalena Radwan 3, Patrycja Gulak-Lipka 3, Patrycja Bajerska 2.

Sędziowie: Artur Fiedler i Roman Putyra.

Widzów: 800.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×