Sochan krył gwiazdę NBA. Lillard dał lekcję graczom Spurs

Getty Images / Ronald Cortes / Na zdjęciu: Jeremy Sochan i Gregg Popovich
Getty Images / Ronald Cortes / Na zdjęciu: Jeremy Sochan i Gregg Popovich

Wybrany z dziewiątym numerem w tegorocznym drafcie Jeremy Sochan zbiera cenne doświadczenie. Polak w środę krył jednego z najlepszych zawodników NBA.

Jeremy Sochan powoli wraca do formy po problemach z mięśniem czworogłowym. Rozgrał właśnie drugi mecz po pięciu opuszczonych spotkaniach z rzędu.

San Antonio Spurs musieli uznać w środę wyższość Portland Trail Blazers. Goście triumfowali w Teksasie 128:112.

Polak krył lidera rywali, jednego z najlepszych koszykarzy na świecie. Damian Lillard rzucił 37 punktów, trafiając 7 na 14 oddanych rzutów za trzy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 10 lat temu była królową Euro! Przypomniała się kibicom

- Nasi młodzi gracze dostali dziś dobrą lekcję koszykówki. Szczególnie Jeremy, który starał się kryć Damiana Lillarda - powiedział po meczu w rozmowie z mediami trener Spurs, Gregg Popovich.

Debiutujący w NBA 19-letni Polak po raz drugi z rzędu rozpoczął mecz jako rezerwowy. Sochan w starciu z Blazers spędził na parkiecie 21 minut, zdobywając cztery punkty, pięć zbiórek, trzy asysty oraz popełniając jedną stratę. Kiedy przebywał na boisku to pełnił rolę rozgrywającego w ataku, a w obronie krył najlepszych zawodników Blazers.

- W każdym meczu pokazuje nam coś nowego. Przełożył piłkę z prawej do lewej ręki i ładnie to skończył - komplementował grę Polaka Sean Elliott, legenda San Antonio, a dziś komentator i analityk.

Spurs 17 grudnia czeka teraz mecz u siebie z Miami Heat. Aktualny bilans drużyny z Teksasu, to 9-19, który umiejscawia ją na ostatnim, piętnastym miejscu w Konferencji Zachodniej.

Trener Blazers, Chauncey Billups po meczu mimo wszystko komplementował Spurs. - Są dobrym zespołem. Kładą duży nacisk na obronę na całym boisku. Zrobili to też tym razem. To dla nas cenne zwycięstwo. W trzeciej kwarcie potrafili nas zaskoczyć, zmusić do błędów i wykorzystać to. Zdobyli kilka łatwych punktów i wrócili do gry - stwierdził Billups.

Czytaj także: Hit dla mistrza! Profesorski występ lidera Śląska Wrocław
Szaleństwo w Dąbrowie Górniczej! Ale mecz

Komentarze (0)