Wygrali dla kontuzjowanego kolegi. Krzysztof Sulima pożegnał się ze Stargardzką publicznością

Koszykarz PGE Spójni Stargard w meczu z MKS-em Dąbrowa Górnicza (85:100) doznał poważnej kontuzji (zerwanie więzadła krzyżowego przedniego). Przed Krzysztofem Sulimą trudny czas rehabilitacji. Do gry w tym sezonie już nie wróci.

Patryk Neumann
Patryk Neumann
Krzysztof Sulima WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Krzysztof Sulima
Piątkowy domowy mecz był pożegnaniem "Żubra" ze Stargardzką publicznością. To wypadło okazale, bo PGE Spójnia odniosła najwyższe zwycięstwo w sezonie rozbijając Rawlplug Sokół Łańcut 96:63.

- Cieszę się, że chłopaki dali z siebie wszystko i wygrali. Myślę, że muszę trochę teraz odpocząć od koszykówki. Najprawdopodobniej od 10 do 12 miesięcy. Wracam do Zielonej Góry. Tam będę miał zabieg i później rehabilitację - powiedział w krótkiej pomeczowej rozmowie z naszym portalem Krzysztof Sulima.

Fani zgotowali mu owację zarówno przed, jak i po meczu. W specjalnych koszulkach ze wsparciem dla kontuzjowanego kolegi rozgrzewali się również koszykarze PGE Spójni. Także na konferencji prasowej słowa wsparcia przekazał kapitan zespołu i przyjaciel Krzysztofa Sulimy.

- Byliśmy bardzo dobrze przygotowani na to spotkanie. Realizowaliśmy plan i myślę, że wszyscy mogą być zadowoleni: sztab trenerski, zawodnicy. Zakończyliśmy ten stary rok zwycięstwem. Wciąż liczymy się w walce o Puchar Polski. Na pewno tam chcemy być. Jako zespół jeszcze raz życzymy Krzysiowi Sulimie dużo zdrowia. Dziękujemy za pracę i pomoc, którą nam dał - powiedział Tomasz Śnieg.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

PGE Spójnia Stargard szybko wzmocniła się pod koszem i właśnie w tej strefie zdominowała beniaminka, dla którego była to najwyższa porażka w sezonie. Goście mieli aż 10 bloków, ale wyraźnie przegrali rywalizację o zbiórki (26:48). Double-double skompletowali Barret Benson i Brody Clarke, a blisko tego był również debiutujący Ajdin Penava. W 17,5 minuty miał 11 punktów i osiem zbiórek.

- Bardzo skuteczny debiut. Ma bardzo duże możliwości. Pokazał, że może grać pod koszem i na zewnątrz. Gra zarówno przodem, jak i tyłem do kosza. Także w obronie ze swoim atletyzmem jest dobrym zbierającym i blokującym, więc daje nam bardzo dużo - chwalił nowego koszykarza trener Sebastian Machowski.

Na ocenę tego transferu trzeba jeszcze trochę poczekać, ale już można stwierdzić, że udany był wcześniejszy podkoszowy ruch. Barret Benson godnie zastępuje Shawna Jonesa. Początek tego nie zapowiadał, ale dwa ostatnie mecze Amerykanin kończył z double-double. Do punktów dołożył też sporo zbiórek, a w starciu z Rawlplug Sokołem nie miał nawet problemów z przewinieniami, co wcześniej ograniczało jego poczynania.

- Przez ten krótki czas, który jest z nami robi już rzeczy, których nie robił w przeszłości. Rozwija umiejętności w obronie, których potrzebuje zespół. W ataku pracuje naprawdę ciężko żeby poprawić swoją grę. Współpraca pomiędzy Courtney'em i Barretem jest dobrą bazą do bardzo zespołowej ofensywy. Jego rozwój jeszcze się nie zakończył. Nadal ma sporo do nauczenia się i on to zrobi - zapewnia Sebastian Machowski.

Patryk Neumann, WP SportoweFakty

Zobacz także: Kompromitujący występ Czarnych! "Nie dojechali" na mecz we własnej hali
Wielkie emocje w derbach. Ben Simons znów wygrał mecz swojej drużynie

Czy PGE Spójnia Stargard awansuje do Suzuki Pucharu Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×