Powalczy o ważną funkcję w polskim sporcie. Nazywają go "człowiekiem Sasina"

Materiały prasowe / PZKosz / Na zdjęciu: Radosław Piesiewicz
Materiały prasowe / PZKosz / Na zdjęciu: Radosław Piesiewicz

Na 22 kwietnia zaplanowane zostały wybory prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego. W gronie kandydatów znajdzie się prezes PZKosz Radosław Piesiewicz. O tym, że może do tego dojść, Wirtualna Polska informowała już w 2021 roku.

W tym artykule dowiesz się o:

"Człowiek Jacka Sasina przejmie stery w PKOl?" - tak pisała Wirtualna Polska w 2021 roku, gdy po raz pierwszy informowano, że Radosław Piesiewicz może ubiegać się o stanowisko prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

"Do gry o prezesurę w PKOl - jak ustaliła WP - niespodziewanie chce wejść wicepremier Jacek Sasin, minister aktywów państwowych. Oczywiście sam Sasin kandydować nie zamierza. Ma wspierać "swojego" kandydata, którym - wedle naszych nieoficjalnych informacji - zostanie Radosław Piesiewicz. Prywatnie przyjaciel Sasina" - czytamy w artykule WP z października 2021 (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).

Obecnie tę funkcję w PKOl sprawuje Andrzej Kraśnicki. W 2010 roku zastąpił na tym stanowisku tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej Piotra Nurowskiego.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski z trofeum, PZPN szuka selekcjonera, okienko transferowe - Z Pierwszej Piłki

W kwietniu mają zostać przeprowadzone kolejne wybory, a do rywalizacji o fotel prezesa - jak potwierdził TVP Sport - przystąpi Radosław Piesiewicz. Od 2018 roku zarządza Polskim Związkiem Koszykówki oraz Energa Basket Ligą.

"Wydaje się, że może być jedynym konkurentem obecnie rządzącego Andrzeja Kraśnickiego" - informuje TVP Sport.

- Kampania zaczęła się ponad dwa lata temu. Moją pracę w koszykówce zauważyli prezesi innych związków. Oni podsunęli mi pomysł, że można byłoby zmienić sposób zarządzania polskim sportem. Pomysł jest bardzo prosty. PKOl nie może być tylko instytucją, która raz na dwa lata ubiera olimpijczyków, organizuje im przeloty i wysyła na igrzyska olimpijskie - powiedział Piesiewicz w rozmowie z TVP Sport.

Wybory miały odbyć się już jesienią ubiegłego roku, ale ostatecznie do nich nie doszło.

Jak informuje TVP Sport, szanse Piesiewicza na zwycięstwo w wyborach są duże. "Jeżeli objąłby nowe stanowisko, to zrezygnowałby z pełnienia funkcji prezesa Energa Basket Ligi" - czytamy.

Czytaj także:
Wielkie słowa o liderze mistrzów NBA. "To współczesny Jordan"
Ujawnił, od czego był uzależniony. To pomogło mu wyjść na prostą

Źródło artykułu: WP SportoweFakty