Gdy w pierwszej serii meczów mistrzynie Polski wygrały w Pradze 83:80 było to niezwykle "słodkie" zwycięstwo, a zarazem jedna z największych sensacji tego sezonu.
Rewanż miał już jednak gorzki smak. Podrażnione rywalki ze stolicy Czech nie pozostawiły żadnych złudzeń. O ile pierwsze połowa mogła dawać nadzieję, o tyle trzecia kwarta wszystko wyjaśniła.
Finalnie zakończyło się na 35-punktowej porażce podopiecznych Karola Kowalewskiego - ZVVZ USK udowodniło tym występem, że ponownie zamierza grać o najwyższe laury w Eurolidze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo pękał ze śmiechu. Wszystko przez tego chłopczyka
Przyjezdny "rozdały" aż 35 asyst. Miały 53 procent skuteczności rzutów zza łuku. Polkowickim fanom przypomniały się byłe ważne postaci miejscowego klubu, jak Teja Oblak (m.in. 14 asyst), Maria Conde (18 punktów) czy Temi Fagbenle.
Po stronie mistrzyń Polski najskuteczniejsza była Artemis Spanou, a Erica Wheeler otarła się o double-double - zabrakło jej asysty...
Po 11. kolejkach "Pomarańczowe" mogą pochwalić się siedmioma zwycięstwami przy czterech porażkach. To daje im aktualnie 3. miejsce, które premiuje awansem do kolejnej fazy rozgrywek.
BC Polkowice - ZVVZ USK Praga 57:92 (15:25, 13:12, 9:30, 20:25)
BC Polkowice: Artemis Spanu 15, Erica Wheeler 13, Stephanie Mavunga 9, Klaudia Gertchen 7, Weronika Telenga 6, Weronika Gajda 4, Wiktoria Zasada 3, Bożena Puter 0, Zala Friskovec 0.
ZVVZ USK: Maria Conde 18, Valeriane Vukosavljević 16, Alyssa Thomas 16, Temi Fagbenle 13, Tereza Vyoralova 9, Brionna Jones 8, Teja Oblak 7 (14 as), Veronika Vorackova 5, Simona Sklenarova 0.
Zobacz także:
FIBA Europe Cup. Ważny krok Anwilu! Będzie awans?
Zrobili krok w kierunku Final Four, ale... pozostał niedosyt