Mówi się o skandalu. Gwiazdor "Jeziorowców", LeBron James zaatakował kosz przy wyniku 105:105 i czterech sekundach do końca spotkania. Lider Boston Celtics, Jayson Tatum uderzył go w rękę, przez co James nie był w stanie oddać celnego rzutu.
Sędziowie nie odgwizdali jednak faulu, doszło do dogrywki. Celtics pokonali w niej Los Angeles Lakers 20:16, wygrywając ostatecznie cały mecz 125:121. Patrick Beverley nie wytrzymał i próbował interweniować jeszcze przed rozpoczęciem dodatkowej odsłony.
Gracz Lakers chwycił za aparat i poszedł w kierunku sędziego, Erica Lewisa. Chciał namacalnie pokazać mu to, co wszyscy widzieli już na powtórkach - sędziowie nie odgwizdując faulu na Jamesie, popełnili wielki błąd. Przewinienie było tam ewidentne.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo pękał ze śmiechu. Wszystko przez tego chłopczyka
Lewis był jednak nieugięty, nie chciał nawet wchodzić w dyskusję z Beverleyem. Ukarał go za to faulem technicznym, co oznaczało rzut wolny dla Celtics na początku dogrywki.
Anthony Davis nie gryzł się w język. - To żart. Takie rzeczy są nieakceptowalne. Zostaliśmy dziś oszukani - mówił w rozmowie z mediami podkoszowy "Jeziorowców".
Sam James napisał na Twitterze: "To naprawdę bardzo boli. Nie rozumiem". Drużyna z Kalifornii potrzebuje zwycięstw, w sobotę doznała jednak 27. porażki w kampanii 2022/2023. Celtics drugi raz w tym sezonie pokonali Lakers, drugi raz po dogrywce.
Patrick Beverley really brought a camera out to the floor pic.twitter.com/7hMugg7BaN
— SportsCenter (@SportsCenter) January 29, 2023
Czytaj także: Aaron Cel: Łatwiej walczyć o złoto niż o utrzymanie [WYWIAD]
Co działo się w Paryżu. Tak wyglądał dzień z NBA