Debiutujący w NBA 19-letni Jeremy Sochan rzucił ostatnio 30 punktów, ustanawiając nowy rekord kariery. Polak nie zwalnia tempa, w poniedziałek uzbierał 17 "oczek" w przegranym starciu z Washington Wizards (106:127). Skrzydłowy poczynia sobie w najlepszej lidze świata coraz śmielej.
Polaka chwali trener San Antonio Spurs, bardzo szanowany w koszykarskim środowisku Gregg Popovich. 74-latek zaskoczył swoim porównaniem.
- Uwielbiam patrzeć jak Jeremy gra. Jest szalony i nieobliczalny. To trochę, jak oglądanie w akcji Manu Ginobiliego, kiedy do nas przyszedł. Nie mam pojęcia, co zrobi w danej akcji - mówił o Sochanie jeszcze przed meczem z Wizards Popovich, porównując go do argentyńskiego wirtuoza, który zdobył w barwach Spurs cztery mistrzostwa NBA.
- Na parkiecie robi wszystkiego po trochu. Lubi rywalizować, jest młody, ale już dużo potrafi. Teraz czas na szlifowanie i doskonalenie tych umiejętności. Będzie popełniać błędy, ale to naturalne w tym wieku. Widać, że chce być naprawdę dobry - dodawał o Polaku trener Teksańczyków.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo pękał ze śmiechu. Wszystko przez tego chłopczyka
Od 19 grudnia Sochan zdecydował się zmienić technikę, rzuca wolne jedną ręką. Od tamtego czasu trafił 46 z 60 takich prób, co daje skuteczność na poziomie 77-proc.
To nietypowy sposób, ale w przypadku Sochana, przynosi pozytywne rezultaty. Popovich jest pod wrażeniem odwagi Polaka. - Kto inny zdecydowałby się zrobić coś takiego przed blisko 20 tysiącami kibiców? Jeremy nie boi się próbować, jest odważny, to jego wielki atut - mówił "Pop" w rozmowie z mediami.
Absolwent uczelni Baylor wybrany przez Spurs z dziewiątym numerem w drafcie w 2022 roku w tym sezonie zdobywa dotychczas 10,1 punktu, 4,9 zbiórki i 2,5 asysty, wykorzystując 46,2-proc. oddawanych rzutów z pola.
Drużyna z Teksasu przegrywając w Wizards (106:127), doznała w poniedziałek szóstej porażki z rzędu, aktualnie z bilansem 14-37 plasuje się na przedostatnim, 14. miejscu w Konferencji Zachodniej. Kolejnymi rywalami Spurs będą Sacramento Kings.
Czytaj także: Aaron Cel: Łatwiej walczyć o złoto niż o utrzymanie [WYWIAD]
Co działo się w Paryżu. Tak wyglądał dzień z NBA