Zwycięstwo kontrolowane - relacja z meczu KPSW Astoria Bydgoszcz - AZS Olsztyn

Korki na bydgoskich ulicach spowodowały, że koszykarze AZS Olsztyn spóźnili się na potyczkę z KPSW Astorią. Nic więc dziwnego, że środowy pojedynek zakończył się bardzo wysokim zwycięstwem graczy Macieja Borkowskiego.

- Wiadomo, kto w tym meczu jest faworytem. Zespół Astorii jest głównym faworytem do awansu, a naszym celem jest tylko utrzymanie się na II-ligowym froncie. Na dodatek w naszym składzie zabrakło dwóch kluczowych graczy. Szczególnie mam tu na myśli Rafała Chudzika. Ponadto mamy kadrę złożoną głównie z zawodników wywodzących się z województwa warmińsko-mazurskiego, bo na to tylko pozwala nasz budżet - oświadczył opiekun gości Tomasz Majchrowicz.

Olsztynianie tylko w początkowej fazie spotkania byli w stanie nawiązać równorzędną walkę z faworyzowanymi gospodarzami. Główna w tym zasługa dobrze dysponowanego Łukasza Muszyńskiego oraz Damiana Bacławskiego. Na trzy minuty przed końcem pierwszej kwarty, po akcji tego pierwszego AZS przegrywał tylko 13:17.

To był jednak ostatni zryw przyjezdnych, bo później ostro do pracy zabrali się gospodarze, którzy jednak popełniali sporo błędów w obronie. Głównie przez słabą defensywę w pierwszej części bydgoszczanie mieli spore problemy z powiększaniem swojej przewagi. Jednak od początku drugiej kwarty prowadzenie koszykarzy Macieja Borkowskiego szybko wzrastało, głównie za sprawą świetnie dysponowanego w walce pod koszem Doriana Szyttenholma (14 pkt, 5 zb). Dzielnie swojego partnera wspierał Łukasz Kuczyński (10 pkt, 6 zb) i czerwono-czarni przed przerwą prowadzili już 56:29.

W trzeciej i czwartej kwarcie olsztynianie głównie walczyli o to, aby nie stracić 100 punktów. To im się nie udało, mimo iż w końcówce Maciej Borkowski zdecydował się wpuścić na parkiet swoich młodzieżowców. - I tak jest postęp w naszej grze w porównaniu do ostatniego pojedynku z Basketem Kwidzyn. Naszym celem jest walka o utrzymanie, dlatego przegrana różnicą 30 punktów z takim rywalem nie jest czymś tragicznym. Zwłaszcza przy tak znakomitej publiczności - dodał Majchrowicz.

- W końcówce zabrakło nam trochę koncentracji, takiej chociażby jak była podczas starcia z Basketem Kwidzyn. Nieco naszą czujność uśpiła ostatnia wysoka porażka AZS Olsztyn właśnie ze spadkowiczem z PLK. Nasza młodzież musi się ogrywać, zwłaszcza w takich spotkaniach, bo potem przyjdą potyczki z mocniejszymi rywalami i wtedy to doświadczenie zacznie procentować, kiedy będzie trzeba zastąpić kontuzjowanych kolegów - podsumował występ gospodarzy Przemysław Gierszewski.

KPSW Astoria Bydgoszcz - AZS Olsztyn 103:71 (27:24, 29:5,26:26, 21:16)

Punkty:

KPSW Astoria: Szyttenholm 18, Kuczyński 16, Gierszewski 14 (4), Gliszczyński 10 (2), Robak 10, Szopiński 9 (2), Czyżnielewski 6, Urbaniak 6 (1), Laydych 5, Baliński 5 (1), Rąpalski 4, Kopkowski 0.

AZS Olsztyn: Muszyński 25, Do.Bacławski 15, Panewski 11 (2), Cwaliński 8 (2), Andrusiewicz 6, Zajkowski 4, De.Bacławski 2, Mirek 0, Rosiński, Kacprzak 0, Kułakowski 0.

Komentarze (0)