Los Angeles Lakers nie przestają piąć się w tabeli, są już na siódmej lokacie. Drużyna z Kalifornii w niedzielę dopięła swego i pewnie pokonała Houston Rockets 134:109, odnosząc 40. triumf w kampanii 2022/2023.
Anthony Davis rzucił 40 punktów i zebrał dziewięć piłek, a LeBron James skompletował triple-double (18 punktów, 10 zbiórek, 11 asyst) i to w zaledwie 29 minut. Jeziorowcom nie przeszkodził fakt, iż trafili tylko dziewięć rzutów za trzy.
Lakers są na siódmym miejscu w Konferencji Zachodniej, a od szóstych Golden State Warriors (41-38) i piątych Los Angeles Clippers (41-38) mają tylko o jedno zwycięstwo mniej. Dodatkowo jeśli zakończyliby sezon zasadniczy z takim samym bilansem, jak Warriors, są od nich lepsi w bezpośrednich pojedynkach i będą wyżej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: On się nic nie zmienia. Ronaldinho nadal czaruje
Jak na razie ta lokata gwarantuje Jeziorowcom udział w turnieju play-in, do którego kwalifikują się ekipy z miejsc 7-10. James już teraz wybiega jednak w przyszłość. Jego przekaz jest klarowny.
- Chcemy postawić się w pozycji, w której będziemy mogli walczyć o mistrzostwo - powiedział w rozmowie z mediami po meczu przeciwko Rockets James. - To podróż i oczywiście nie mamy takiej chemii i doświadczenia, jak niektóre inne zespoły walczące o trofeum, ale podoba mi się to, co budowaliśmy przez ostatni miesiąc i wciąż budujemy - dodawał James, który w niedzielę skompletował swoje 107. triple-double w karierze.
- Nawet wtedy, kiedy byłem wyłączony z gry, a trwało to cztery tygodnie, podobało mi się to, co dzieje się w drużynie i jestem szczęśliwy, że mogłem już do nich dołączyć - dodawał James, czterokrotny mistrz NBA.
Czytaj także:
41 punktów różnicy w hicie NBA
Spore zamieszanie w PLK! Chodzi o brak Polaka