Hiszpańska ACB:
Caja Laboral Baskonia postanowiła podpisać kontrakt z Chrisem Loftonem, 23-letnim amerykańskim rzucającym obrońcą, który pomimo świetnych recenzji długo pozostawał bez pracy. Mierzący 188 cm wzrostu koszykarz w zeszłym sezonie notował średnio 20,2 punktu w lidze tureckiej, grając Mersin Buyuksehir Belediyesi, co dało mu czwartą pozycję w klasyfikacji najlepszych strzelców. W Europie zaczęło być o nim głośno w lutym, gdy w jednym meczu zdobył 47 punktów, trafiając 13 z 20 rzutów za trzy. Okazało się jednak, że to nie wszystko na co go stać. W kwietniowym spotkaniu przeciwko TED Koleji Lofton uzyskał... 61 oczek, oddając 22 trójki, w tym 17 celnych!
Mimo niewątpliwego instynktu strzeleckiego koszykarz bardzo długo pozostawał bezrobotnym. Dopiero kilka dni temu włodarze hiszpańskiego wicemistrza postanowili dać szansę Amerykaninowi, lecz póki co zaoferowali mu jedynie dwumiesięczny kontrakt z możliwością przedłużenia. Jeśli prezentował się będzie choć w połowie tak skutecznie, jak w Turcji, działacze Caji z pewnością prolongują z nim umowę.
Turecka TBL:
Doświadczony Ermal Kuqo znalazł wreszcie pracodawcę. Choć o przejściu tureckiego Albańczyka z Walencji do Efesu Pilsen Stambuł mówiło się co najmniej od czerwca, dopiero teraz obie strony zatwierdziły umowę. W zeszłym sezonie 29-letni środkowy notował średnio 7,7 punktu i 2 zbiórki, spędzając na parkiecie o wiele mniej minut, niż poprzednio w Efesie. W tym klubie Kuqo grał bowiem w latach 2003/2008, będąc pierwszopiątkowym centrem, a w maju 2004 i 2005 roku zdobywał Mistrzostwo Turcji. Warto dodać, że zawodnik, choć urodził się w Albanii, częściej legitymuje się paszportem tureckim, używając również innego nazwiska - Ermal Kurtoglu.
Grecka ESAKE:
Zmiany w Arisie Saloniki. Drużyna nie wywalczyła ostatnio awansu do Euroligi i będzie rywalizowała "jedynie" w Pucharze Europy, a winę za tą porażkę obarczono trenera Andreę Mazzona. Przegrana była o tyle trudniejsza do przełknięcia, iż lepsza okazała się inna grecka ekipa - Maroussi Ateny. Działacze salonickiego klubu szybko jednak znaleźli następcę Włocha. Będzie nim Fotis Katsirakis, który w zeszłym sezonie stracił pracę w Pamesie Walencja. Wcześniej trenował m.in. AEK Ateny (2003/2005) oraz Dynamo Sankt Petersburg (2005/2007).
Jedną z pierwszych decyzji nowego szkoleniowca będzie najprawdopodobniej rozstanie z dwójką amerykańskich graczy: Jeremy’m Richardsonem oraz Quintonem Day’em. Obaj koszykarze prezentują się poniżej oczekiwań, a zwłaszcza ten drugi, z którym trener Mazzon parafował trzyletni kontrakt. Jego następcą w Salonikach ma być Aaron Miles, były koszykarz Panioniosu Ateny (10,2 punktu, 3,3 asysty i 2,8 zbiórki w zeszłym sezonie). 26-latek w swojej karierze reprezentował ponadto barwy Pau Orthez, Cajasol Sewillę.
Serbska A1:
Partizan Belgrad wzmocnił swój skład parafując roczną umowę z amerykańskim rozgrywającym Bo McCalebbem. 24-letni zawodnik w poprzednim sezonie był partnerem wspomnianego Chrisa Loftona w tureckim Mersin Belediyesi. I choć ten drugi spełniał rolę pierwszej strzelby zespołu, rok starszy McCalebb prezentował się niewiele gorzej - 17,4 punktu i 4,6 asysty na mecz. Co więcej, wygrał klasyfikację przechwytów z wynikiem 2,7. Warto dodać, że mierzący 188 cm obrońca był na drugim miejscu na liście życzeń klubu. Wcześniej próbowano pozyskać Miltona Palacio, lecz ten nie pojawił się w stolicy Serbii w wyznaczonym czasie i tym samym zerwał kontrakt.
Kontuzje i świńska grypa...
Kilka dni temu Mike Batiste powrócił do treningów po kontuzji, której nabawił się okresie przygotowawczym. Minęło jednak kilkanaście godzin i gracz Panathinaikosu Ateny ponownie doznał urazu, tym razem więzadeł łydki. Choć pierwsza diagnoza mówiła o ponad miesięcznej przerwie, ostatnie badania mówią o trzech tygodniach pauzy. Dobre wiadomości nie poprawiają jednak ogólnej sytuacji mistrza Euroligi, bowiem kontuzjowani są również Kostas Tsartsaris, Sarunas Jasikevicius i 19-letnia nadzieja greckiego basketu - Giorgos Bogris.
Ciężko wygląda obecnie kadra Estudiantesu Madryt. Carlos Suarez, Yannick Driesen, German Gabriel, Petar Popović, Javier Beiran oraz Daniel Clark - u wszystkich tych zawodników wykryto symptomy świńskiej grypy, przez co stołeczna drużyna musiała poprosić o przełożeniu spotkania z Gran Canarią. Gracze pozostają pod okiem lekarzy i póki co, nie wiadomo kiedy powrócą do treningów.