To nie koniec Warriors w sezonie 2022/2023. Drużyna z San Francisco znów pokazała charakter. Gracze Steve'a Kerra nawet przez moment nie dali w środę odczuć Lakers, że tego dnia mogą zamknąć tę serię.
Gospodarze od stanu 54:54 doprowadzili do wyniku 79:61 na przełomie drugiej i trzeciej kwarty, przejmując pełną kontrolę nad piątym meczem półfinału Konferencji Zachodniej. Aktualni mistrzowie NBA nie pozwolili już rywalom na odrobienie strat i wygrali u siebie 121:106.
Lakers wciąż prowadzą, ale jest już tylko 3-2. Dodatkowo w środę przedwcześnie parkiet zmuszony był opuścić Anthony Davis. Gwiazdor Jeziorowców został przypadkowo trafiony w twarz przy walce o zbiórkę przez Kevona Looneya. 30-latka czekają teraz rutynowe badania, po których dowiemy się więcej o jego stanie zdrowia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandaliczne zachowanie pięściarza. Sędzia musiał przerwać walkę
Warriors do sukcesu poprowadził Stephen Curry, autor 27 punktów i ośmiu asyst, ale duży wkład w ich sukces mieli także Andrew Wiggins i Draymond Green. Ten pierwszy wywalczył 25 oczek, a Green zapisał przy swoim nazwisku aż 20 punktów i 10 zbiórek, trafiając 7 na 11 oddanych rzutów z pola i wszystkie pięć wolnych.
- Byli dziś niesamowici - komplementował ich Curry w rozmowie dla TNT. - Kiedy Green gra w ten sposób, otwiera nam sporo zupełnie nowych furtek. To samo tyczy się Wigginsa. Uwielbiamy, kiedy jest agresywny. Chcieliśmy wygrać i dać sobie szansę. Przed nami wielki mecz - dodawał lider obrońców tytułu.
Dla Lakers 25 punktów i dziewięć zbiórek wywalczył LeBron James. Wspomniany Davis w 32 minuty, które spędził na parkiecie, zanotował 23 oczka i zebrał dziewięć piłek. Drużyna z Kalifornii nie wykorzystała w środę szansy do zamknięcia serii. Ta przenosi się teraz do Los Angeles.
Szósty mecz odbędzie się w nocy z piątku na sobotę o godz. 4:00 czasu polskiego. - Możemy wyciągnąć wiele wniosków ze spotkań numer trzy i cztery, które tam przegraliśmy. Graliśmy wtedy słabo przez kilka minut, co dało im życie, a oni to wykorzystali. Teraz nie może się to powtórzyć - tłumaczył Curry w rozmowie z TNT.
Wynik:
Golden State Warriors - Los Angeles Lakers 121:106 (32:28, 38:31, 23:23, 28:24)
(Curry 27, Wiggins 25, Green 20 - James 25, Davis 23, Reaves 15, Russell 15)
Stan serii: 3-2 dla Lakers
Czytaj także:
Najlepszy, na razie, mecz tegorocznych play-offów! Anwil dosłownie to wyrwał
Skele prowadzi Stal! Katastrofalna ofensywa Czarnych