Spotkanie rozpoczęło się od szybkiego prowadzenia Lotosu 5:0, po rzutach Shameki Christon i Magdaleny Leciejewskiej. Podopieczne Jarosława Krysiewicza starały się nawiązać równorzędną walkę z Mistrzyniami Polski lecz, gdy dwukrotnie udawało im się zbliżyć na parę punktów, Lotos natychmiast odskakiwał. Pierwsza sytuacja miała miejsce w 8 minucie meczu, kiedy po celnym rzucie Edyty Krysiewicz, Lotos prowadził tylko jednym punktem 12:11. Wtedy do głosu doszły gospodynie, które po rzutach Shameki Christon, Ivany Matovic i Pauliny Pawlak wyprowadziły Lotos na 9-punktowe prowadzenie po pierwszych dziesięciu minutach gry - 20:11. Druga sytuacja, wystąpiła w 16 minucie meczu, kiedy to po akcjach Aleksandry Drzewińskiej i Joanny Walich, prowadzenie Lotosu zmalało do 6 punktów - 32:26. W takiej sytuacji trener miejscowych, Jacek Winnicki poprosił o czas. To co nastąpiło po przerwie, na długo pozostanie w pamięci gdyńskich kibiców. Po powrocie na parkiet Pauliny Pawlak i Shameki Christon, Lotos zdobył 15 punktów z rzędu i wyszedł na 19-punktowe prowadzenie przed przerwą - 47:28.
Druga połowa rozpoczęła się od przepięknej "czapy" Magdaleny Leciejewskiej na rozpędzonej Edycie Krysiewicz. Trener gdynianek nie zamierzał odpuszczać przyjezdnym i nakazał swoim koszykarkom stosować wysoki pressing po celnych rzutach. W efekcie czego w 27 minucie meczu, świetny popis gry dała bohaterka dzisiejszego spotkania, Shameka Christon. Amerykanka po celnym rzucie za trzy punkty, przechwyciła piłkę na własnej połowie i po indywidualnej akcji zdobyła dwa punkty. Jako, że była faulowana, dorzuciła kolejne "oczko". Jakby tego było mało w chwilę później zaliczyła kolejny przechwyt i zdobyła kolejne punkty ponownie po indywidualnej akcji. Dzięki temu, Lotos wyszedł na najwyższe prowadzenie w tym meczu - 65:40. W czwartej kwarcie na parkiecie pojawiły się rezerwowe Lotosu Gdynia, przez co przyjezdne z Leszna zdołały wygrać ostatnie dziesięć minut gry 18:15. Nie miało to większego znaczenia dla końcowego wyniku spotkania, w którym dominacja Lotosu była przygniatająca. Mecz zakończył się 18-punktowym prowadzeniem Mistrza Polski - 81:63.
W ostatnim sprawdzianie przed inauguracyjnym meczem w Eurolidze, gdynianki wypadły bardzo dobrze. Grały spokojnie, często penetrowały i grały pressingiem. Skutecznie tempo akcji kontrolowały obie rozgrywające Erin Phillips i Paulina Pawlak. Kiedy te dwie zawodniczki przebywały na parkiecie, gra Lotosu jeszcze bardziej przyśpieszała. Cieszyć może również wysoka skuteczność z gry, która obok silnej defensywy jest główną bronią gdynianek. Wszystko to dobrze rokuje przed meczem z Fenerbahce w Stambule (28 października).
Lotos Gdynia - Super Pol Tęcza Leszno 81:63 (20:11, 27:17, 19:17, 15:18)
Lotos: Shameka Christon 25, Paulina Pawlak 17, Magdalena Leciejewska 12, Emilija Podrug 8, Erin Phillips 8, Ivana Matovic 8, Olivia Tomiałowicz 2, Marta Jujka 1, Claudia Sosnowska 0, Magdalena Kaczmarska 0.
Tęcza: Aleksandra Drzewińska 19, Joanna Walich 15, Joanna Czarnecka 11, Magdalena Gawrońska 9, Żaneta Durak 7, Edyta Krysiewicz 2, Barbara Głocka 0, Barbara Kaszewska 0, Marta Gajewska 0.
Sędziowali: Wojciech Imiołek i Robert Zieliński.