Jonas Jerebko wciąż szuka odpowiedzi na temat swojej przyszłości ponad rok po tym, jak został zawieszony przez krajowy związek koszykówki po decyzji o dołączeniu do CSKA Moskwa już po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Były gracz ligi NBA (występował m.in. w Golden State Warriors) ubolewa nad tym, że przeszedł do CSKA, choć w rozmowie z agencją Reutersa przekonuje, iż w chwili transferu nie widział innego wyjścia.
Przypomnijmy bowiem, że Szwed najpierw występował w Chimkach Moskwa, gdzie jego kontrakt zakończył się w styczniu 2021 roku. Następnie podpisał krótkoterminową umowę z CSKA.
- Nie grałem w koszykówkę przez prawie półtora roku i czułem, że nie mam innych opcji. Dostałem ofertę od CSKA Moskwa i przeszedłem do tego klubu. Wtedy myślałem tylko o koszykówce. Teraz tego żałuję i gdybym mógł cofnąć czas, już bym tego nie zrobił - powiedział Jerebko w rozmowie z Agencją Reutera.
- Czy pieniądze odgrywały jakąś rolę? Absolutnie nie. Miałem wizję powrotu do NBA, lecz nie otrzymałem innych ofert, więc przyjąłem tę. Jednocześnie nie chcę się usprawiedliwiać. Jestem winny - dodał Jerebko.
Z CSKA Jerebko większych sukcesów nie odniósł, a po zakończeniu sezonu 2021/22 nie znalazł już nowego pracodawcy. 36-latek toczy rozmowy ze szwedzką federacją, by ta umorzyła zawieszenie. Jak na razie jednak negocjacje nie znalazły szczęśliwego dla niego finału.
W przeszłości Jerebko spędził w NBA 10 lat, więc jego doświadczenie mogłoby się przydać jeszcze wielu zespołom.
Czytaj także:
To już pewne! MVP opuszcza polską ligę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa