Anthony Weeden: Możemy pokonać każdego przeciwnika

- Twarda obrona i skuteczna ofensywa - z tym możemy pokonać każdego przeciwnika - mówi przed czwartkowym spotkaniem z Kotwicą Kołobrzeg, Anthony Weeden. Amerykanin jest jednym z liderów Polpharmy Starogard Gdański. 26-letni zawodnik wraz z kolegami z drużyny będzie miał okazję do podwójnej rehabilitacji. W 2. kolejce SKS przegrał bowiem pierwszy mecz przed własną publicznością, zaś w ostatniej serii pojedynków gracze Miliji Bogicevicia spisali się fatalnie, i na własne życzenie przegrali ze Zniczem Jarosław.

W poprzedniej kolejce Polpharma Starogard Gdański zagrała fatalnie. Zespół budowany z myślą o walce w play off, przegrał ze Zniczem Jarosław 65:68. Losy tego spotkania rozstrzygnął ostatni rzut, który był autorstwa szalonego strzelca z USA, Keddrica Maysa. - Po prostu nie graliśmy zbyt dobrze jako drużyna. Powinniśmy byli grać znacznie twardziej, niż to czyniliśmy - tłumaczy Anthony Weeden, który tamtych zawodów z całą pewnością nie zaliczy do udanych. 26-letni obrońca zdobył co prawda 11 punktów, co było drugim wynikiem w ekipie SKS-u, ale na fatalnej skuteczności.

Była to już druga wpadka zawodników Miliji Bogicevicia. Wcześniej, przed własną publicznością, musieli oni uznać wyższość Akademików z Koszalina. Czy porażka motywuje do walki? - Oczywiście. Myślę, że to sprawia, że pracujemy jeszcze ciężej - mówi stranieri.

Zarówno kibice jak i zarząd nie są zadowoleni z dotychczasowej postawy drużyny. Wszak wszyscy spodziewali się bowiem znacznie lepszego początku. Team został bowiem bardzo szybko zbudowany, i rozpoczął treningi, w momencie gdy większość ekip była na etapie budowy składu. To, wzorem lat poprzednich, miało przynieść świetny start, ale można powiedzieć, że gracze serbskiego szkoleniowca zaliczyli jedynie falstart. Czego brakuje "Farmaceutom" by zacząć w końcu grać na odpowiednio wysokim poziomie? - Myślę, że musimy grać znacznie bardziej agresywniej. Jeśli obrona będzie nieustępliwa, w ataku będzie nam łatwiej - wyjaśnia 26-latek.

Wydaje się jednak, że to właśnie ofensywa jest największym mankamentem Polpharmy. Brak bowiem trudniejszych zagrań - akcji kombinacyjnych, które stanowiłyby wielki problem dla przeciwnika. - Nie zgadzam się z tą opinią. Musimy tylko lepiej określić nasze role, i to co zamierzamy wykorzystać. Myślę, że w końcowej klasyfikacji zajmiemy dobrą pozycję. Po prostu należy grać lepiej z tygodnia na tydzień - uważa nowy (stary) nabytek SKS-u.

Znamienne słowa nie tak dawno na łamach naszego portalu wypowiedział Patrick Okafor. Nigeryjczyk stwierdził, że jeśli Polacy grają dobrze, cały zespół funkcjonuje tak jak powinien i wygrywa. - Zgadzam się z tą opinią, bo gdy oni grają bardzo dobrze, odciążają mnie i Patricka. To daje nam właściwą równowagę - powiedział Weeden.

Najbliższym przeciwnikiem zespołu ze Starogardu Gdańskiego jest Kotwica Kołobrzeg. "Czarodzieje z Wydm" nie czarują już tak jak to miał miejsce rok temu, ale nadal jest to silny team. W ostatnim meczu podopieczni Pawła Blechacza musieli przełknąć gorycz porażki, gdyż górą, po dogrywce, byli koszykarze Polonii Azbud Warszawa. Czy zmęczenie rywala może korzystnie wpłynąć na postawę "Kociewskich Diabłów"? - To nie ma najmniejszego znaczenia, kto będzie naszym przeciwnikiem. Jeżeli będziemy realizować założenia, które mają nas prowadzić do wygranych, będziemy w stanie pokonać każdego - przekonuje jeden z liderów Polpharmy, który dodał: Nie sądzę, by byli tak mocni jak rok temu, ale mimo wszystko spisują się dobrze i mogą być naprawdę zabójczy.

Liderem Kotwicy jest Darrell Harris. Atletyczny koszykarz rodem ze Stanów Zjednoczonych w każdym spotkaniu spisuje się bardzo dobrze. Dotychczas zanotował on aż trzykrotnie double-double, co potwierdza jego wielkie możliwości. - Musimy go po prostu wyłączyć z walki pod koszem. Darrell dostaje mnóstwo piłek, po zbiórkach, więc musimy go od tego odciągnąć - zdradza receptę na zatrzymanie podkoszowego rywala Anthony Weeden.

W dobrej formie od początku rozgrywek znajdują się również Polacy. Wśród nich bryluje oczywiście Bartosz Diduszko, który w starciu z Polonią Azbud Warszawa rozegrał swój mecz życia, notując aż 34 punkty. Ponadto silnym ogniwem jest również Piotr Stelmach, który średnio w każdym meczu zdobywa 12,5 oczka. Weeden uważa jednak, że to nie Polacy są motorem napędowym kołobrzeskiego kolektywu. - Uważam, że to właśnie Harris ich prowadzi. Bez niego oni nie funkcjonują zbyt dobrze, ponieważ on zbiera mnóstwo piłek i oddaje na obwód - mówi Amerykanin.

- Twarda obrona i skuteczna ofensywa - z tym możemy pokonać każdego przeciwnika - optymistycznie kończy strzelec "Kociewskich Diabłów".

Komentarze (0)