Gra w Stalowej Woli sprawia mi największą przyjemność - rozmowa z Jackiem Jareckim, koszykarzem Stali Stalowa Wola

Koszykarze Stali Stalowa Wola w końcu wygrali. W czwartej kolejce PLK pokonali na własnym parkiecie Polonię 2011 Warszawa. W spotkaniu tym zadebiutowało trzech nowych graczy w Stali. Po ponad rocznej przerwie do ekipy z Podkarpacia wrócił wychowanek Stalówki Jacek Jarecki. - Jestem zadowolony z powrotu do Stalowej Woli. Potwierdziło się to, że gra w domu sprawia mi największą przyjemność. Najlepiej się tu czuję - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Jacek Jarecki.

Kamil Górniak: Zagrałeś pierwszy mecz w Stali w tym sezonie i od razu wygrana. Jak ocenisz to spotkanie?

Jacek Jarecki: Wydaje mi się, że mecz był naprawdę ekscytujący. Było w nim praktycznie wszystko: emocje, efektowne akcje, walka do upadłego. Cieszę się, że udało nam się zwyciężyć w tych zawodach.

Spodziewałeś się takiego przyjęcia ze strony stalowowolskiej publiczności?

- Nie. Naprawdę jestem zaskoczony. Chciałbym bardzo podziękować kibicom za to przyjęcie. Potwierdziło się to, że gra w domu sprawia mi największą przyjemność. Najlepiej się tu czuję i kocham grać dla tych fanów.

W końcu do Stalowej Woli wracają wychowankowie. To może być taka siła napędowa Stalówki w ekstraklasie.

- Na pewno to fajna sprawa, że wracamy powoli do Stalowej Woli. Na pewno jeszcze brakuje Bartka Wołoszyna i Piotrka Pamuły do pełnego składu. Myślę, że kiedyś taki dzień nastąpi, że Stal Stalowa Wola będzie grała swoimi wychowankami i naprawdę pokażemy dobrą koszykówkę. To jest takie moje małe marzenie i na pewno wielu sympatyków zielono-czarnych także.

Dlaczego nie udało ci się wrócić przed rozpoczęciem sezonu do Stalowej Woli?

- Za wcześnie podpisałem umowę z Polpharmą, a Stalówka nie była jeszcze przygotowana do gry w ekstraklasie, nie było jeszcze mowy o budowaniu składu. Dość szybko podpisałem tam umowę i dlatego. Wróciłem jednak teraz i jestem z tego bardzo zadowolony.

Na pewno twoje doświadczenie z poprzedniego sezonu pomoże Stali w walce w PLK.

- Bardzo bym chciał. Ciężko pracuję na treningu, wiem jak wygląda ta ekstraklasa. Z końcówki niedzielnych zawodów nie jestem zadowolony, gdyż popełniłem głupie błędy w obronie. Może nie byłem przygotowany jeszcze na grę w takim rozmiarze czasowym, ale mam nadzieję, że niedługo będzie lepiej. Czeka nas teraz ciężki mecz w Sopocie, ale mam nadzieję, że powalczymy i godnie zaprezentujemy zespół ze Stalowej Woli.

Ławka Stali jest coraz dłuższa. Doszło teraz trzech nowych graczy, wszystko powoli zaczyna wyglądać dobrze, ale brakuje wam chyba jeszcze tego zgrania.

- Dokładnie. Ciężko mi w ogóle cokolwiek powiedzieć, gdyż ze Stalą trenuję zaledwie od kilku dni. Mam nadzieję, że będzie to wyglądało coraz lepiej, kibice będą dopisywać na trybunach i naszą grą i zwycięstwami będziemy mogli odwdzięczyć się fanom za doping.

Wydaje się, że są jeszcze braki na rozegraniu. Może do kadry dojdzie Paweł Pydych.

- Być może. Paweł trenuje z nami i może podpisze z nami kontrakt. Uważam, że Jarryd Loyd i Rafał Partyka w niedzielę spisali się bardzo dobrze. Szczególnie Rafał, który potrzebował takiego meczu. Trafił pod koniec bardzo ważne rzuty osobiste. Wyszło tutaj jego doświadczenie. Gratuluje mu tego.

Na pomoc w rozdzielaniu piłek może ta dwójka graczy liczyć na także z twojej strony i Marcina Malczyk, który po słabym początku wreszcie zagrał dobre spotkanie.

- Nie wiem jak wyglądały poprzednie mecze w wykonaniu Marcina, ale w potyczce z Polonią pokazał się z bardzo dobrej strony. Zagrał twardo w obronie i efektownie w ataku. To się mogło podobać kibicom. Oby więcej takich konfrontacji.

Przed wami pierwszy wyjazd. Gracie w Sopocie z Treflem, który podobnie jak wy debiutuje w tym sezonie w ekstraklasie. Mimo tego nie będzie to łatwe spotkanie.

- Sopot ma strasznie silny zespół. Będzie na pewno bardzo ciężko wygrać na wyjeździe, tym bardziej, że mają świetnych zawodników. Na pewno się nie poddamy. Będziemy walczyć do ostatniej minuty. Liczę po cichu na dobry wynik.

W tym sezonie liga będzie znów przebiegać pod dyktando Asseco Prokomu Gdynia, które nie zmieniło praktycznie składu.

- Dokładnie tak. Wydaje mi się, że Asseco Prokom jest teraz nieosiągalne dla innych zespołów. Zatrzymali czołowych graczy, David Logan otrzymał polskie obywatelstwo. Mają naprawdę świetny skład. Zawodnicy znają się z poprzedniego sezonu. Myślę, że zdobędą mistrzostwo, ale z kim zagrają w finale to nie wiem.

Stali pozostaje walka o utrzymanie? Kto będzie rywalem Stalówki? Dwie Polonie? Ktoś jeszcze?

- Nie wiem. Nie chciałbym oceniać innych zespołów. Mam nadzieję, że nie będziemy walczyć o utrzymanie do końcowych gier, ale zajmiemy bezpieczne miejsce w ligowej tabeli.

Twój były zespół uległ w ostatniej kolejce Zniczowi Jarosław.

- Dlatego ta liga jest taka nieobliczalna. Praktycznie każdy może wygrać z każdym. Będziemy się na pewno bić i walczyć do upadłego.

A jak ocenisz w skali 1-10 swój debiut?

- Na 7.

Źródło artykułu: