Choć podczas okresu przygotowawczego Wojciech Barycz nie dawał podstaw, by sądzić, że po jego kontuzji nie ma już śladu, koszykarz cały czas mówił, że potrzebuje czasu. Podkreślał swój dwuletni rozbrat z koszykówką i wiele godzin spędzonych na rehabilitacji feralnego kolana, które po raz pierwszy odezwało się przed kilkoma laty i jak zmora powracało, gdy wydawało się, że skrzydłowy może wznowić treningi.
Pierwszy powrót miał miejsce jeszcze podczas istnienia w PLK Polpaku Świecie, następnie była nieudana próba w AZS Koszalin, a teraz Polak znalazł się w składzie Anwilu Włocławek i obie strony coraz szybciej przekonują się co do słuszności zawartej kilka miesięcy temu umowy. Wszak włocławianie wygrywają mecz za meczem, a Barycz stał się ważnym graczem rotacji.
- Przypomnę jak ciężko było nam przed sezonem, kiedy ze względu na kontuzje i braki kadrowe, nie mogliśmy normalnie trenować. Ale wraz z rozpoczęciem sezonu zgrywamy się coraz bardziej, wszystko się zmieniło i... chyba nie możemy narzekać - uśmiecha się silny skrzydłowy, dodając - Ja od początku gdy podpisałem umowę z Anwilem, miałem nadzieję, że tutaj się odrodzę i na razie staram robić na parkiecie wszystko najlepiej, podnosząc swoje umiejętności - mówi Barycz, który w każdym meczu notuje 8,2 punktu i 2,4 zbiórki, spędzając na parkiecie około 16 minut.
W ostatni weekend Anwil pokonał w Koszalinie tamtejszy AZS. Choć w pewnym momencie goście prowadzili już różnicą kilkunastu oczek, ostatecznie skończyło się tylko na trzypunktowym zwycięstwie. - Mieliśmy trochę problemów, gdy rywal zdecydował się postawić strefę, ale na szczęście w końcówce byliśmy lepsi. Zwycięstwo nie przyszło łatwo, ale najważniejsze są dwa kolejne zdobyte punkty. Mam nadzieję, że będziemy kontynuować dobrą passę - tłumaczy Barycz, spoglądając już w najbliższą przyszłość.
W niedzielę Anwil zmierzy się bowiem z Polonią Azbud Warszawa, która choć sezon rozpoczęła bardzo słabo (trzy porażki), w ostatnich dwóch kolejkach przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. - To nie będzie łatwy rywal - jeśli mają dzień to potrafią zaskoczyć faworyzowanego przeciwnika. Nie ma co się sugerować tabelą, tylko myśleć pozytywnie. Przygotowujemy się do tego meczu bardzo solidnie i wierzę, że dołożymy do swojego bilansu kolejną wygraną - twierdzi koszykarz.