Drużyna z San Francisco, aby wyjść z grupy i zapewnić sobie udział w ćwierćfinale, musiała we wtorek pokonać King różnicą minimum 12 punktów. I w trakcie meczu miała nawet o 24 oczka więcej, niż rywale (72:48).
Ale Warriors znów mieli słabą końcówkę. Popełnili zbyt dużo strat, podejmowali złe decyzje. Stephen Curry w drugiej połowie był podwajany, co okazało się dobrym pomysłem trenera Mike'a Browna. Gospodarze po szalonym meczu triumfowali bowiem 124:123, rewanżując się oponentom za dwie wcześniejsze porażki w tym sezonie i co więcej, wygrywając grupę C.
De'Aaron Fox rzucił 29 punktów, miał też 10 zbiórek i siedem asyst. Bohaterem Kings okazał się natomiast Malik Monk, który trafił za dwa na 7,1 sekundy przed końcem, doprowadzając właśnie do wyniku 124:123. Curry mógł jeszcze wygrać mecz dla Warriors, ale spudłował za trzy. To zwycięstwo i tak nie dałoby jednak jego drużynie wyjścia z grupy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bajeczne wakacje. Tak wypoczywa rywalka Świątek
Gwiazdor Warriors trafił tylko 4 na 12 oddanych rzutów zza łuku, popełnił też pięć strat. On i Andrew Wiggins zdobyli po 29 oczek, ale to nie wystarczyło na ambitnych rywali z Kalifornii. Kings w ćwierćfinale turnieju NBA zmierzą się z New Orleans Pelicans.
Awans do ćwierćfinału turnieju NBA, wygrywając grupę C w Konferencji Wschodniej, zapewnili sobie Boston Celtics. Gospodarze rozbili Chicago Bulls aż 124:97, notując przy tym 14. zwycięstwo w tym sezonie. Jaylen Brown rzucił 30 punktów, a Celtics zaaplikowali rywalom aż 21 celnych rzutów za trzy. Celtics do awansu potrzebowali zwycięstwa różnicą minimum 23 oczek.
Triumf nad Houston Rockets (121:115) nie dał natomiast awansu Dallas Mavericks. Drużyna z Teksasu zajęła ostatecznie dopiero trzecie miejsce w grupie B, za właśnie Rockets oraz Pelicans. Świetny występ zaliczył Luka Doncić. Słoweniec otarł się o potężne triple-double (41 punktów, dziewięć zbiórek, dziewięć asyst).
- Czasami myślimy sobie, że on po prostu musi tak grać i zawsze będzie wykręcał takie statystyki. Nie powinniśmy tak sądzić. Zależy mu przede wszystkim na odnoszeniu zwycięstw, a przy okazji często notuje po prostu triple-double - mówił o swoim liderze w rozmowie z mediami trener Jason Kidd.
Wyniki:
New York Knicks - Charlotte Hornets 115:91 (29:16, 24:28, 27:22, 35:25)
(Randle 25, Hart 17, Barrett 16 - Miller 18, Bridges 13)
Miami Heat - Milwaukee Bucks 124:131 (22:31, 40:28, 35:34, 27:38)
(Adebayo 31, Lowry 21, Richardson 20 - Antetokounmpo 33, Lillard 32, Middleton 17)
Cleveland Cavaliers - Atlanta Hawks 128:105 (29:33, 35:28, 38:29, 26:15)
(Mitchell 40, Garland 19, Mobley 17 - Hunter 18, Bogdanović 18, Bey 14, Capela 14)
Brooklyn Nets - Toronto Raptors 115:103 (22:21, 30:23, 24:31, 39:28)
(Dinwiddie 23, Bridges 22, Johnson 18 - Siakam 17, Barnes 17, Trent Jr. 15)
Boston Celtics - Chicago Bulls 124:97 (31:20, 38:30, 28:18, 27:29)
(Brown 30, Tatum 21, Horford 16 - DeRozan 19, White 19, Williams 14)
Minnesota Timberwolves - Oklahoma City Thunder 106:103 (19:29, 34:32, 23:17, 30:25)
(Edwards 21, Brown Jr. 17, Gobert 17 - Gilgeous-Alexander 32, Holmgren 16)
Dallas Mavericks - Houston Rockets 121:115 (29:22, 25:28, 30:38, 37:27)
(Doncić 41, Irving 27, Jones Jr. 15 - Sengun 31, Brooks 16, Smith Jr. 16)
Sacramento Kings - Golden State Warriors 124:123 (29:37, 26:35, 40:32, 29:19)
(Fox 29, Huerter 21, Monk 21 - Curry 29, Wiggins 29, Thompson 20)
Zobacz także:
To nie przystoi mistrzom Polski. "Mentalnie nieprzygotowani"
Wstydliwa porażka Lakers. Najbardziej dotkliwa w karierze LeBrona Jamesa