Spurs rzucili wyzwanie Lakers. Mało skuteczny, ale wszechstronny Sochan

PAP/EPA / ADAM DAVIS  / Na zdjęciu: Jeremy Sochan
PAP/EPA / ADAM DAVIS / Na zdjęciu: Jeremy Sochan

San Antonio Spurs walczyli w środę do ostatnich sekund, ale nie udało się im przełamać. Osłabieni Los Angeles Lakers zwyciężyli w Teksasie 122:119.

Osłabieni, bo bez swojego lidera, LeBrona Jamesa. Prym w drużynie Jeziorowców wiódł jednak świetnie dysponowany w ostatnim czasie Anthony Davis.

Podkoszowy zdobył 37 punktów, miał 10 zbiórek oraz cztery przechwyty i poprowadził purpurowo-złotych do zwycięstwa (122:119), już piętnastego w tym sezonie.

Co ciekawe, Davis na początku spotkania podkręcił kostkę, ale postanowił kontynuować grę. - Wiem, że kiedy jestem na parkiecie, nasze szanse na zwycięstwo wzrastają. Chciałem pomóc drużynie - tłumaczył później w rozmowie z mediami.

ZOBACZ WIDEO: Internauci poruszeni. Tak golfistka ubrała się do symulatora

San Antonio Spurs po trzech kwartach przegrywali 74:92, aczkolwiek o korzystny wynik walczyli do ostatnich sekund. Wygrali bowiem ostatnie 12 minut w stosunku aż 45:30. Victor Wembanyama miał nawet rzut na remis przy stanie 116:119, ale spudłował, sędziowie orzekli wtedy ponadto jego faul w ataku.

Ostatecznie Teksańczycy doznali 18. z rzędu, a 20. porażki w kampanii 2023/2024. Wembanyama zapisał przy swoim nazwisku 30 punktów, 13 zbiórek i sześć bloków, choć jak sam podkreślał: "to wszystko wyglądałoby lepiej, gdybyśmy wygrali".

Jeremy Sochan wyszedł w pierwszej piątce Spurs i spędził na parkiecie 29 minut, zdobywając w tym czasie pięć oczek, osiem zbiórek i pięć asyst. Polak trafił 2 na 9 oddanych rzutów z pola, w tym 1 na 4 za trzy oraz spudłował dwa na dwa wykonywane wolne. Miał też trzy straty i trzy faule.

- W pierwszej połowie nie walczyliśmy. Nie graliśmy mądrze czy starannie, próbowaliśmy grać zbyt szybko. Nie zrobiliśmy niczego, z czego bogowie koszykówki byliby zadowoleni. W drugiej połowie grali lepiej, rywalizowali, podejmowali dobre decyzje. Każdy popełnia błędy, ale walczyli o zwycięstwo. Jestem z tego zadowolony i chcę zobaczyć, jak przeniesie się to na piątek - podkreślał na konferencji prasowej trener przegranych, Gregg Popovich.

Wynik:

San Antonio Spurs - Los Angeles Lakers 119:122 (26:34, 24:29, 24:29, 45:30)
(Wembanyama 30, Johnson 28, Branham 19 - Davis 37, Prince 17, Reaves 15)

Zobacz także:
Była walka, ale nie cud. Osłabiony WKS przegrał w EuroCupie
LeBron James dominował w hitowym meczu. Znamy półfinałowe pary turnieju NBA

Komentarze (0)