Boston Celtics już od kilku sezonów za każdym razem są mocnymi kandydatami do zdobycia mistrzostwa NBA. Udowadniają to także teraz, legitymują się bilansem 26-6. O ich sile przekonali się w sylwestra San Antonio Spurs.
Goście rozstrzygnęli losy meczu już w trzeciej kwarcie, wygrywając tę odsłonę 40:23. Trener Joe Mazzulla nie musiał eksploatować swoich liderów. Jayson Tatum 31 minut rzucił 25 punktów, a Jaylen Brown w zaledwie 26 minut wywalczył 24 "oczka".
Bostończycy uzyskali przede wszystkim 54-proc. skuteczności w rzutach z pola i popełnili tylko 10 strat. Spurs rzucali o wiele gorzej. Mieli zaledwie 27-proc. powodzenia w próbach za trzy (12/45).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży
- Są drużyną mistrzowskiego kalibru. To jest ich celem i dziś ponownie to udowodnili. To kawał świetnego zespołu z ogromnym talentem na gwiazdorskim poziomie. To było dla naszej grupy trudne wyzwanie, choć włożyli sporo wysiłku - mówił o Celtics w rozmowie z mediami trener Spurs, Gregg Popovich.
Losów meczu nie odmienił powrót do gry Victora Wembanyamy, który opuścił poprzednie spotkanie z powodu problemów z kostką. Francuz wywalczył 21 punktów i zebrał siedem piłek, ale to było zbyt mało. Teksańczycy ponieśli 27. porażkę w tym sezonie.
Jeremy Sochan tym razem dostał od trenera Popovicha 24 minuty. Polak w tym czasie zapisał przy swoim nazwisku dziewięć punktów, trzy zbiórki oraz pięć asyst. Trafił 4 na 11 oddanych rzutów z pola, w tym 1 na 4 za trzy. Niedzielny mecz w hali Frost Bank Center obejrzał komplet blisko 19. tysięcy kibiców.
Wyniki:
San Antonio Spurs - Boston Celtics 101:134 (22:30, 31:35, 23:40, 25:29)
(Vassell 22, Wembanyama 21 - Tatum 25, Brown 24, White 17)
Czytaj także:
- Grali poważnie osłabieni. Odrobili 20 punktów do Doncicia i spółki
- Arka nawet bez przebłysku. Pełna dominacja Czarnych