20-latek rozpoczął nowy sezon w przeciętny sposób, ale widać, że nabiera pewności siebie i zalicza spore postępy. Jest jednym z najważniejszych zawodników młodego zespołu San Antonio Spurs. Udowodnił to w sobotę w stolicy Stanów Zjednoczonych.
Jeremy Sochan w zaledwie 28 minut w meczu przeciwko Washington Wizards rzucił 23 punkty, trafiając 8 na 11 rzutów z pola i wszystkie sześć wolnych! Miał też cztery zbiórki, trzy asysty, przechwyt, dwa bloki, cztery faule i ani jednej straty.
Polak korzystał z podań nad kosz od Victora Wembanyamy i kończył akcje efektownymi wsadami. Trafił też bardzo ważny rzut za trzy 53 sekundy przed końcem meczu, wyprowadzając Teksańczyków na prowadzenie 126:125.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie
Sochan chwilę później wykorzystał ponadto dwa rzuty wolne, dzięki czemu Spurs odzyskali prowadzenie 128:127. Goście nie oddali go już do końcowej syreny, triumfując ostatecznie 131:127. To ich ósmy sukces w tym sezonie. Polak mocno się do niego przyczynił.
Wembanyama dorzucił 24 oczka i zebrał 12 piłek, a Tre Jones skompletował double-double (11 punktów, 12 asyst).
Wizards oddali aż 103 rzuty z pola, ale trafili z nich 49, w tym zaledwie 9 na 29 za trzy. Gospodarzom na nic zdała się podwójna zdobycz Marvina Bagleya (21 punktów, 12 zbiórek), stołeczni doznali 34. porażki w sezonie, a już 15. na własnym parkiecie.
Wynik:
Washington Wizards - San Antonio Spurs 127:131 (36:37, 30:35, 34:28, 27:31)
(Bagley 21, Poole 16, Avdija 16, Kispert 16 - Wembanyama 24, Sochan 23, Vassell 21)
Zobacz także:
Przyleciał i wyleciał. Śląsk jednak ruszy na rynek transferowy
Nie brakuje zaskakujących nazwisk! Milicić ogłosił szeroką kadrę