Pojedynek strzelców - zapowiedź meczu AZS Koszalin - Asseco Prokom Gdynia

Po trzech porażkach AZS Koszalin przystępuje do starcia z mistrzem Polski, Asseco Prokomem Gdynia, w minorowych nastrojach. Mimo to, w Koszalinie liczą, że najlepszym momentem na odbudowę jest sprawienie niespodzianki w meczu z gdyńskim zespołem w 7. kolejce PLK. Ciekawie zapowiada się pojedynek dwóch amerykańskich strzelców: Michaela Kueblera z AZS i Davida Logana z Asseco.

- Można przegrać, tym bardziej z tak dobrym zespołem, jaki bez wątpienia jest Turów Zgorzelec, ale styl, jaki zaprezentowali nasi zawodnicy pozostawia wiele do życzenia. Dlatego zwołałem spotkanie zarządu ze sztabem szkoleniowym oraz zawodnikami, abyśmy wspólnie ustalili, co takiego doprowadziło do blamażu w Zgorzelcu - czytamy wypowiedź Krzysztofa Szumskiego, wiceprezesa AZS Koszalin, na łamach oficjalnej strony internetowej, która bardzo dobrze obrazuje obecną sytuację w pomorskim klubie.

Po trzech kolejkach w Koszalinie rozpływano się nad zaletami nowego trenera Rade Mijanovicia, który tak bardzo różni się od swoich poprzedników i zbudował drużynę opartą przede wszystkim na defensywie. AZS wygrał trzy pierwsze mecze, lecz następnie doznał bolesnej porażki z odwiecznym rywalem, Energą Czarnymi, pozwolił dać się ograć u siebie Anwilowi Włocławek, a w ostatni weekend miał miejsce wspomniany fatalny występ przeciwko Turowowi. Teraz zaś czeka ich jeszcze trudniejsze, wydaje się, zadanie bowiem do Koszalinie w 7. kolejce PLK przyjeżdża aktualny mistrz Polski - Asseco Prokom Gdynia.

Koszykarze Tomasa Pacesasa nie znaleźli jeszcze pogromcy wśród polskich rywali, a sztab trenerski z powodzeniem realizuje przyjętą przed sezonem taktykę o rozsądnym rozdzielaniu minut pomiędzy poszczególnymi gwiazdami zespołu, tak aby ci zachowali jak najwięcej sił na Euroligę i play-off PLK. Qyntel Woods, od którego w Gdyni zależy niemalże wszystko, przebywa na parkiecie średnio tylko 24 minuty, a i tak zdobywa w tym czasie 18,3 punktu, Daniel Ewing gra około dwóch kwart (10 oczek) a nowy nabytek, uczestnik ostatniego EuroBasketu Jan Hendrik Jagla zaledwie kwadrans (8,2 punktu). Wyjątkiem w tej konstelacji jest tylko David Logan, który 18,7 oczka zdobywa spędzając na parkiecie prawie 32 minuty.

W PLK trener Pacesas ponadto coraz śmielej desygnuje na plac gry Mateusza Kostrzewskiego, a swoją porcję minut otrzymują również inni pełniący drugorzędne role zawodnicy, ale jednak dokładający cegiełki do ogólnego bilansu, Adam Łapeta czy Adam Hrycaniuk. Generalnie drużyna mistrza Polski notuje około 92 punktów w każdym meczu, co z pewnością świadczy o głębi składu, jakim dysponuje litewski szkoleniowiec.

Takiego komfortu pracy nie ma trener Mijanović, który stosując sporą rotację, stara się ukryć braki kadrowe swojego zespołu. W drużynie jest bowiem tylko jeden nominalny, wartościowy środkowy Vladmir Tica oraz spora grupka strzelców z obwodu. Najlepsze wrażenie robi Michael Kuebler. Amerykanin rzucał już w tym sezonie chociażby 27 (przeciwko Polonii) i 29 punktów (przeciwko Anwilowi), a jego średnia oscyluje wokół 18 oczek, co czyni go najskuteczniejszym graczem AZS. Drugi w tej klasyfikacji jest zaś jego rodak, George Reese (13,5 punktu).

I właśnie zneutralizowanie tych koszykarzy, a zwłaszcza tego pierwszego, wydaje się być priorytetem dla gdynian. Bez dobrej gry Kueblera nie ma zwycięstw AZS, bowiem inni zawodnicy, jak Tica, Greg Surmacz czy Gediminus Navickas póki co prezentują bardzo chimeryczną postawę. Ponadto, Asseco wywiezie dwa punkty z Koszalina jeśli zdominuje grę pod koszem, a na to się zanosi. Trener Mijanović nie jest bowiem w stanie odpowiedzieć na siłę mistrza Polski w postaci Pape Sowa, Ronniego Burrella czy wspomnianych wcześniej, a angażujących się także w walkę na deskach Woodsa, Jagli czy Łapety i Hrycaniuka.

Czy zatem gospodarze mogą myśleć o zwycięstwie? Tylko w przypadku niemocy strzeleckiej przeciwnika oraz wysokiej skuteczności własnej. Problem w tym, że nawet mający słabszy dzień, mistrz na papierze wygląda o co najmniej dwie klasy silniejsze od AZS. Warto dodać, że w barwach tych drugich gra Igor Milicić, którzy przed dwoma sezonami dołączył do ekipy Asseco, jeszcze wtedy z Sopotu, w trakcie trwania rozgrywek i wywalczył z nią złoty medal. Teraz z pewnością będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony i swoją postawą dać przykład partnerom z zespołu.

Choć faworyt może być tylko jeden, PLK nie raz pokazuje, że Dawid potrafi wygrywać z Goliatem i potencjalnie słabsza drużyna udowadnia, że czasami serce do walki ma większą moc od nazwiska. Spotkanie pomiędzy AZS Koszalin a Asseco Prokomem Gdynia odbędzie się w Hali Gwardii, w niedzielę 15 listopada o godz. 18.00. Bilety są jeszcze do nabycia w Biurze Turystycznym Turysta przy ulicy Andersa.

Komentarze (0)