Drużyna z Florydy już do przerwy wypracowała sobie 17 punktów zaliczki, zatrzymując Spurs na 44 zdobytych punktach (61:44).
Gospodarze po zmianie stron kontynuowali dobrą grę i zasłużenie wygrali 127:111, odnosząc 28. zwycięstwo w tym sezonie.
Magic trafili przede wszystkim 16 na 27 oddanych rzutów za trzy. Mieli też 60-proc. skuteczności w rzutach z pola (49/82).
Kapitalnie spisał się Franz Wagner. Mistrz świata z reprezentacją Niemiec w zaledwie 28 minut zdobył 34 punkty, siedem zbiórek oraz siedem asyst.
ZOBACZ WIDEO: Rywal Hurkacza weźmie ślub. Ukochana powiedziała "tak"
Spurs przed szóstą z rzędu, a 42. porażką w kampanii 2023/2024 nie uchroniło 30 oczek Devina Vasssella. Francuz Victor Wembanyama miał 15 oczek, ale też zaledwie jedną zbiórkę i aż pięć strat.
- Celem jest dla nas niepomijanie żadnych kroków. Musimy przejść przez wszystkie etapy rozwoju, aby nasi zawodnicy dojrzeli. Trzeba mieć fundamenty, aby iść dalej - tłumaczył po meczu mediom trener Teksańczyków, Gregg Popovich.
To nie był też wieczór naszego jedynaka na parkietach NBA. Jeremy Sochan niedawno dowiedział się o tym, że jednak weźmie udział w meczu Wschodzących Gwiazd. Przeciwko Magic spędził na parkiecie 28 minut, zapisując przy swoim nazwisku w tym czasie dziewięć punktów, dwie zbiórki, asystę i dwie straty. Polak trafił 4 na 9 oddanych rzutów z pola, w tym 1 na 4 za trzy.
Wynik:
Orlando Magic - San Antonio Spurs 127:111 (23:20, 38:24, 37:41, 29:26)
(F. Wagner 34, Suggs 17, Banchero 16 - Vassell 30, Wembanyama 15, Collins 12, Johnson 12)
Zobacz także:
A jednak! Hiszpańska legenda koszykówki wraca do gry
Ale jak?! Co za trafienie w polskiej lidze! Musisz to zobaczyć