Coraz mniej niewiadomych. Kto spadnie z Orlen Basket Ligi?

WP SportoweFakty / Tyler Cheese i Kadre Gray
WP SportoweFakty / Tyler Cheese i Kadre Gray

Po sobotnich meczach 28. kolejki Orlen Basket Ligi już tylko dwie drużyny są zamieszane w walkę o utrzymanie. Sytuacja może rozstrzygnąć się już w niedzielę. Co zrobi Muszynianka Domelo Sokół Łańcut?

Było ich trzech, zostało dwóch. Na polu bitwy o miejsce w elicie zostały już tylko zespoły Tauron GTK Gliwice i Muszynianka Domelo Sokół Łańcut. Z listy tej w sobotę wypisał się Enea Stelmet Zastal Zielona Góra.

Zielonogórzanie "kropkę nad i" postawili wygrywając na własnym parkiecie z Icon Sea Czarnymi Słupsk 89:80. Radość w hali CRS była nie mniejsza od tej, kiedy zespół zdobywał mistrzostwo Polski.

- Utrzymaliśmy się na naszych warunkach. Nie liczyliśmy na porażki innych, tylko sami to zrobiliśmy - przyznał rzucający Zastalu Paweł Kikowski w rozmowie z Jackiem Białogłowym z Radia Zielona Góra.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor NBA nie przestaje zadziwiać. Jak on to trafił?

Enea Stelmet Zastal najważniejsze zwycięstwo w sezonie odniósł grając bez swojego jedynego, nominalnego środkowego. Gligorije Rakocević z powodów rodzinnych wyjechał do Czarnogóry i... nie może z niej wrócić do Polski. Wszystko z powodu braku wizy. Okazało się jednak, że i bez tego gracza misję udało zakończyć się powodzeniem.

Tego samego nie udało się z kolei koszykarzom Tauron GTK Gliwice. Co prawda na Śląsku pojawił się wicelider Orlen Basket Ligi Trefl Sopot, ale drużyna prowadzona przez Pawła Turkiewicza była o włos od sukcesu. Przegrała ostatecznie 79:80.

Zadecydowała ostatnia akcja sopocian, w której Koby McEwen bezsensownie faulował Geoffrey'a Groselle'a. Ten drugi wykorzystując jeden rzut wolny pogrążył gliwiczan.

- Potrzebujemy jednego zwycięstwa do utrzymania. Myślałem, że będzie to dzisiaj - powiedział po wszystkim Turkiewicz. - Byliśmy bardzo blisko. Jedno posiadanie... 16 strat, parę błędów, detali... My takich meczów w tym sezonie mieliśmy może nie kilka, a kilkanaście, gdzie przegrywamy od 1 do 5 punktów - dodał.

Pomimo porażki i tak Tauron GTK nie może narzekać. Gorzej ma Muszynianka Domelo Sokół. Łańcucianie nie mogą sobie już pozwolić na porażkę. W niedzielę zagrają kolejny raz o życie - tym razem w Dąbrowie Górniczej z tamtejszym MKS-em. Sytuacja jest klarowna: porażka oznacza spadek.

Drużyna Marka Łukomskiego zagra więc z nożem na gardle. Jeżeli wygra, to... ciśnienie w Gliwicach mocno skoczy w górę. Dlaczego? W kolejnej serii Tauron GTK jedzie właśnie do Łańcuta, a w pierwszej serii to Muszynianka Domelo Sokół cieszył się z wygranej w starciu obu tych zespołów (100:87, 35 punktów zdobył wtedy Tyler Cheese).

I gdyby Sokół pokonał MKS, a potem Tauron GTK, to on znalazłby się w lepszej sytuacji przed decydującą, ostatnią 30. kolejką Orlen Basket Ligi. Przy identycznym bilansie to bowiem ekipa z Łańcuta byłaby sklasyfikowana na wyższym miejscu.

- Czekamy na rozwój wydarzeń - przyznał Paweł Turkiewicz. Być może już w niedzielę ok. godz. 15:30 będzie mógł odetchnąć z ulgą, gdy "sąsiad zza miedzy" wyciągnie pomocną dłoń.

Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty



Zobacz także:
Kolejny horror w Gliwicach. Decydujący cios Groselle'a
NBA w Orlen Basket Lidze! Aż 218 punktów w Lublinie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty