Ale to nie był łatwy mecz dla Kawalerzystów. Wręcz przeciwnie. Jeszcze na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy Orlando Magic prowadzili bowiem aż 49:31. Obydwie drużyny dzieliło 18 punktów.
Gospodarze potrafili jednak wrócić w kapitalnym stylu. Wygrali trzecią kwartę 33:15 i przejęli kontrolę nad meczem, aby ostatecznie triumfować 106:94 i zapewnić sobie grę w drugiej rundzie fazy play-off.
Donovan Mitchell w 45 minut rzucił 39 punktów, do których dodał dziewięć zbiórek. Trafił 11 na 27 prób z pola, w tym 15 na 17 wolnych. Caris LeVert dorzucił 15 oczek.
Magic rzucali z fatalnym skutkiem. Osiągnęli tylko 34 proc. w próbach z gry i popełnili dużo, bo 17 strat. Sami Jalen Suggs i Paolo Banchero zgubili po pięć piłek. Banchero robił, co mógł, bo rzucił 38 punktów i zebrał 16 piłek, ale to nie wystarczyło.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to musiało boleć! Młody kibic zatrzymany przez policję
Cavaliers w półfinale Konferencji Wschodniej zmierzą się pierwszymi po sezonie zasadniczym Boston Celtics.
Wynik:
Cleveland Cavaliers - Orlando Magic 106:94 (18:24, 25:29, 33:15, 30:26)
(Mitchell 39, LeVert 15, Strus 13 - Banchero 38, Carter Jr. 18, Suggs 10)
Stan serii: 4-3 dla Cavaliers
Zobacz także:
Nic dwa razy się nie zdarza? A jednak! Co za emocje
Szok w Ostrowie! Śląsk złamał Stal