Ron Artest: Wszyscy boją się Nowego Jorku

Ron-Ron uważa, że zna powód, dlaczego wielu graczy nie pali się do gry w Big Apple. Zdaniem koszykarza Los Angeles Lakers paraliżuje ich strach przed presją ze strony otoczenia.

Łukasz Brylski
Łukasz Brylski

- Wydaje mi się, że oni (zawodnicy - przyp. aut.) powinni przestać obawiać się tego. Boją się kibiców, mediów. Gdybym ja miał taką okazję, wówczas bez dwóch zdań zgodziłbym się na przejście do Knicks - powiedział Ron Artest.

30-letni koszykarz, który urodził się w Nowym Jorku liczył na to, że kiedy został wolnym agentem zgłosi się do niego Donnie Walsh z propozycją kontraktu. Jednak tuż po północy 1 lipca odezwali się do niego Lakers. - Wtedy już nie było się nad czym zastanawiać - wspomina Artest, który w draftcie 1999 liczył, iż to właśnie nowojorska drużyna wybierze go z numerem 15. Knicks sięgnęli jednak po Francuza Frederica Weisa.

Zdaniem zawodnika Jeziorowców jednym z graczy, którzy mogą poradzić sobie z oczekiwaniami jest LeBron James. - Tak, on temu podoła - kończy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×