- Byłam przekonana, że wygramy z AZS-em. Teraz będzie jeszcze ciężej, bo wszystkie najtrudniejsze mecze mamy na wyjeździe i będziemy musiały walczyć zupełnie inaczej. Nie wiem czemu w polskiej lidze gramy gorzej i źle wychodzimy na te mecze. Może to dlatego, że nie mamy polskiej rozgrywającej i na tej pozycji nie mamy rotacji? W meczu z AZS-em Gorzów bardzo źle grałyśmy w obronie, rywalki trzy razy trafił za trzy, dostały "wiatr w żagle" i już nie odpuściły. A my przestałyśmy grać. Nie byłyśmy skoncentrowane, popełniałyśmy dużo błędów w obronie, a w ataku zabrakło gry zespołowej. Zupełnie przestałyśmy trafiać. Nie wiem czemu w Eurolidze gramy zupełnie inaczej, niż w lidze polskiej. O tej wpadce musimy jednak zapomnieć i koncentrować się na dalszych spotkaniach. Mam nadzieję, że w czekającym nas w środę meczu z Salamanką zagramy o wiele lepiej - powiedziała, reprezentująca Wisłę Can-Pack, Czeszka Kateřina Zohnová.
- Na pewno nie jest tak, że skoro mamy bilans 5:0 w Eurolidze, to wydaje nam się, że już wszystko wygramy. Na pewno tak nie jest - dodaje Zohnová. - Po prostu zagrałyśmy źle. W polskiej lidze potrzebujemy osiągnąć jak najlepsze miejsce przed play-offem, a jeśli tak będziemy grać, to może być bardzo źle. To nie byłoby dla nas dobre. W środę czeka nas mecz z Salamanką i będzie bardzo ciężko. Tak naprawdę wydaje mi się, że lepiej gramy na wyjazdach, niż we własnej hali. Kibice nam tutaj bardzo pomagają, więc nie wiem czemu tak właśnie jest - dziwi się zawodniczka.