Działacze Wisły mają pretensje do PLKK

W czwartek i sobotę koszykarki Wisły Can-Pack Kraków rozegrają dwa wyjazdowe mecze. Trudy podróży mogą mieć wpływ na dyspozycję ekipy "Białej Gwiazdy". Jej sternicy czynili starania, aby przełożyć mecz ligowy krakowianek.

W czwartek krakowski zespół czeka mecz w ramach rozgrywek Euroligi na Węgrzech z ekipą MiZo. Zgodnie z wcześniej ustalonym terminarzem dwa dni później ma zaplanowany pojedynek w Ford Germaz Ekstraklasie w Polkowicach z tamtejszą drużyną CCC. Włodarze Wisły czynili starania, aby mecz w ekstraklasy przenieść na niedzielę, aby koszykarki miały chwilę wytchnienia po powrocie z Węgier. Na takie rozwiązanie zgody nie wyraziła jednak Polska Liga Koszykówki Kobiet, swoją odmowę tłumacząc tym, że mecz CCC z Wisłą będzie transmitowany na żywo w telewizji.

- Rozumiem wiele, ale telewizja nie może stać przed sportem, jako takim i zdrowym rozsądkiem! Gdzie interes klubów reprezentujących Polskę w europejskich rozgrywkach?! Gdzie myślenie o zdrowiu i bezpieczeństwie zawodniczek?! Gdzie w końcu troska o kibica, żeby mógł oglądać drużyny w pełni sił, a nie po długich podróżach po Europie? - pyta Piotr Dunin-Suligostowski, wiceprezes Wisły na łamach "Gazety Krakowskiej".

Wobec takiej sytuacji "Wiślaczki" na Węgry zmuszone są udać się samolotem, i wrócić nim także do kraju w czwartkowy wieczór po spotkaniu. W piątek czeka je już wyjazd autokarem na mecz do Polkowic.

Źródło artykułu: