Jak ważne jest to spotkanie dla obu drużyn, nikogo nie trzeba przekonywać. W środku tygodnia działacze beniaminka odpuścili nawet rozgrywki Pucharu Polski, gdyż na pojedynek w Brzegu wysłali jedynie juniorski skład. Artego przegrało ostatecznie aż 135:43, ale przynajmniej czołowym koszykarkom zaoszczędzono w ten sposób sporo czasu i nerwów związanych z daleką i męczącą podróżą na południe kraju. - Dla nas najważniejsza jest najbliższa potyczka z AZS Poznań i wszystko jest organizowane pod kątem tego spotkania - mówią działacze Artego.
W zespole beniaminka wiele uwagi poświęca się grze poznańskiej ekipy. Zdaniem Adama Ziemińskiego o wyniku sobotniej potyczki będą decydować niuanse. - Znamy mocne strony naszych rywalek. Przede wszystkim będziemy musieli się skupić na zatrzymaniu Agnieszki Skobel oraz Adrianny Ross - zapowiada opiekun Artego. - Ponadto nie możemy rywalkom pozwolić na szybkie rozgrywanie kontrataków oraz powinniśmy skutecznie walczyć na tablicach - dodał Ziemiński w rozmowie z SportoweFakty.pl.
Smaczku bydgosko-poznańskiej rywalizacji dodaje fakt, że w pierwszej rundzie INEA AZS pokonała beniaminka różnicą trzynastu punktów. Czy w Bydgoszczy myślą o odrobieniu tej straty? - Chcemy głównie wygrać ten mecz. Dopiero w drugiej kolejności liczy się odrobienie strat z Poznania - zakończył Ziemiński. W sobotę w barwach Artego nie zobaczymy już Anny Szyćko, z którą postawiono nie przedłużać miesięcznego kontraktu.
Takich problemów z polskimi koszykarkami nie mają w Poznaniu. W stolicy Wielkpolski kłopotem były ostatnie kontuzje czołowych zawodniczek. Dopiero w styczniu do gry wróci Eliza Gołumbiewska, a dopiero niedawno treningi wznowiły Reda Aleliunaite-Jankowska i Elżbieta Mowlik. INEA AZS prezentuje ostatnio również bardzo nierówną formę. Akademiczki ostatni raz w lidze triumfowały trzy tygodnie temu, kiedy na wyjeździe pokonały Lidera Pruszków 93:69. Od tego momentu zespół prowadzony przez Katarzynę Dydek doznał dwóch porażek z CCC Polkowice i Odrą Brzeg.
Szefowie beniaminka nie ustają też w poszukiwaniu kolejnych wzmocnień. W styczniu do naszego kraju miała przyjechać Amerykanka Giliam Goring, ale prawdopodobnie w ogóle do tego nie dojdzie. Wobec tego jeszcze przed zamknięciem okienka transferowego bydgoski zespół powinna wzmocnić zawodniczka na pozycję numer cztery.
Początek spotkania w hali na Glinkach zaplanowano na godzinę 17:00. Bilety w cenie 10 zł i 5.