Przed sezonem 2009/2010 Małgorzata Chomicka miała jasno określony cel - chciała po prostu grać. - Każdą ofertę, którą otrzymam rozważę w spokoju, aby mieć pewność, że kolejnego sezonu nie spędzę na ławce. Ważne jest dla mnie, żeby grać i w dalszym ciągu się rozwijać. Przyjmę ofertę klubu, który mi to zapewni - mówiła przed jego rozpoczęciem. Wybór okazał się jednak chybiony, bo na 12 spotkań swojej drużyny, 26-letnia rozgrywająca wystąpiła w zaledwie 7, a na parkiecie spędziła łącznie zaledwie 30 minut.
W takim niekorzystnym dla siebie momencie zdecydowała się na opuszczenie swojego dotychczasowego pracodawcy, a jej prośba została pozytywnie rozpatrzona przez zarząd. - Zdecydowałam się na taki, a nie inny ruch, gdyż każdy widział, ile dostawałam szans na grę w tym sezonie. Chcę grać, tego oczekiwałam po tym sezonie. Na rynku pojawiła się oferta i postanowiłam spróbować tej szansy. Nie mam nic do stracenia, gdyż tutaj nic nie zapowiadało zmiany na lepsze, jeśli chodzi o większą ilość minut na parkiecie - powiedziała koszykarka.
Oferta nadeszła z Pruszkowa, gdzie przechodząca zmiany kadrowe drużyna beniaminka Blach Pruszyński Lider poszukiwała rozgrywającej. Chomicka długo nie zastanawiała się nad ofertą i skorzystała z możliwości odejścia. - Mam nadzieję, że tutaj dostanę szansę gry. Gorzej być już nie mogło. Mam nadzieję, że pomogę swojej nowej drużynie w walce o wyznaczone cele. Cieszę się, że udało mi się zmienić otoczenie - zakończyła koszykarka, która w Rybniku występowała od roku 2006, wprowadzając ówczesny RMKS UTEX do Ford Germaz Ekstraklasy.
Chomicka ma już za sobą pierwszy trening w Pruszkowie, gdzie trener Arkadiusz Koniecki bacznie przyglądał się swojej nowej podopiecznej. Na pozycji rozgrywającej w Pruszkowie są Lidia Kopczyk oraz nowopozyskana Amerykanka Dellena Criner. Amerykanka jest jednak tylko testowana, a swoich dotychczasowych spotkań nie może zaliczyć do udanych. Chomicka ma zatem spore szanse zostać podstawową "jedynką" swojego nowego zespołu.