- Zapomnijcie, że on ma złamany palec - mówił jeden z kolegów Kobe’ego Bryanta. Lider Los Angeles Lakers miał co prawda problemy z opanowaniem piłki (8 strat), ale w ofensywie radził sobie wyśmienicie. 20 punktów w samej pierwszej kwarcie i 25 w pierwszej połowie, pozwoliły Jeziorowcom objąć prowadzenie 54:48. Mimo słabszej postawy w trzeciej odsłonie, mistrzowie NBA pokazali klasę w ostatniej kwarcie. Bryant ostatecznie zakończył mecz z 42 punktami, co jest jego rekordem sezonu. To już 101. spotkanie w karierze 30-letniego snajpera, kiedy notuje na swoim koncie co najmniej 40 oczek.
Lakers wygrali już po raz 12 w ostatnich 13 meczach i z bilansem są najlepszym zespołem w Konferencji Zachodniej. Zgoła inaczej wiedzie się Bykom. 11 porażka w ostatnich 13 pojedynkach sprawiła, że Chicago z bilansem 8-15 jest dopiero 11. na Wschodzie.
Wydarzeniem wtorkowych pojedynków był na pewno powrót do gry najlepiej zarabiającego koszykarza w tym sezonie Tracy’ego McGrady’ego. Lider Houston Rockets pojawił się na parkiecie po raz pierwszy od 9 lutego. Zagrał osiem minut i zdobył trzy punkty. Był jednak zadowolony, bo nie spodziewał się, że przeciwko Detroit w ogóle zagra. - To mnie zaskoczyło. Poszedłem do szatni i porozmawiałem z nim (Rickiem Adelmanem, trenerem Rakiet - przyp. red.). Powiedział mi, że zamierza spróbować mnie na około siedem minut. To był ten wieczór - cieszył się "T-Mac".
Cieszył się McGrady z debiutu, cieszyli się także koszykarze Houston z wygranej. Dzięki najlepszej w tym sezonie skuteczności w rzutach z gry (54,7 proc.) oraz świetnej grze duetu Aaron Brooks - Luis Scola (obaj po 23 punkty), Rakiety przerwały passę pięciu kolejnych zwycięstw Tłoków. Warto podkreślić również bardzo solidny występ blondwłosego debiutanta w szeregach gospodarzy Chase’a Budingera, który wykorzystał nieobecność Trevora Arizy i uzbierał 16 punktów, 12 zbiórek i pięć asyst.
Sam Muhammad Ali pofatygował się na mecz Phoenix Suns i na pewno swojej decyzji nie żałował. Slońca z Arizony wygrały po raz dziewiąty z rzędu przed własną publicznością i są jedyną niepokonaną drużyną w lidze. We wtorek bez większych problemów uporali się z Ostrogami.- Steve i Amare zrobili to, co do nich należało. Zaskoczył nas z kolei Dragic - przyznał po meczu Gregg Popovich, szkoleniowiec San Antonio.
Steve Nash (25 punktów i 13 asyst) oraz Amare Stoudemire (28 punktów i 14 zbiórek) byli nie do powstrzymania dla rywali. Ich dwójkowe akcje pozwoliły objąć kilkunastopunktowe prowadzenie, dzięki czemu już w trzeciej kwarcie mecz był praktycznie rozstrzygnięty. Na nic zdała się pogoń Spurs, a także świetny występ Tima Duncana, autora 34 punktów i 14 zbiórek.
Wśród Słońc najlepszy mecz w karierze rozegrał Goran Dragic. Słoweniec doskonale wpasował się w styl run’n’gun, notując 18 punktów, przy kapitalnej skuteczności z gry - 7/9. - Przez ostatnie cztery dni był u mnie mój trener z Serbii i ćwiczyliśmy dużo rzutów - wyjawił leworęczny strzelec z Bałkanów.
Cleveland Cavaliers - New Jersey Nets 99:89 (30:22, 22:23, 20:18, 27:26)
(L. James 23, S. O’Neal 16, Z. Ilgauskas 16 - B. Lopez 22 (15 zb), D. Harris 22, R. Alston 20)
Charlotte Bobcats - New York Knicks 94:87 (24:20, 22:27, 20:27, 28:13)
(S. Jackson 24, G. Wallace 21, R. Felton 18 - C. Duhon 18, W. Chandler 16, D. Lee 16)
Miami Heat - Toronto Raptors 115:95 (24:26, 36:24, 31:24, 24:21)
(M. Beasley 28 (11 zb), D. Wade 19, D. Wright 16 - C. Bosh 28, A. Bargnani 14, H. Turkoglu 12)
Chicago Bulls - Los Angeles Lakers 87:96 (31:31, 17:23, 25:18, 14:24)
(D. Rose 21, L. Deng 21, B. Miller 15 - K. Bryant 42, A. Bynum 11, P. Gasol 10 (16 zb))
Houston Rockets - Detroit Pistons 107:96 (29:19, 27:28, 25:21, 26:28)
(A. Brooks 23 (10 as), L. Scola 23, C. Landry 19 - R. Hamilton 21, R. Stuckey 17, C. Villanueva 16)
Phoenix Suns - San Antonio Spurs 116:104 (28:17, 39:35, 22:32, 27:20)
(A. Stoudemire 28 (14 zb), S. Nash 25 (13 as), G. Dragic 18 - T. Duncan 34 (14 zb), R. Mason 19, T. Parker 15)
Portland Trail Blazers - Sacramento Kings 95:88 (23:23, 20:31, 23:19, 29:15)
(B. Roy 25 (10 as), L. Aldridge 25, J. Bayless 14 - T. Evans 19, J. Thompson 18, B. Udrih 17)