WNBA: Trenerskie roszady, Gillom poprowadzi Sparks

Prowadzić Los Angeles Sparks to duże wyzwanie. Przed takim stanie w nowym sezonie Jennifer Gillom, która na stanowisku pierwszego trenera zastąpiła Michaela Coopera, który wrócił do koszykówki akademickiej. Gillom w poprzednim sezonie prowadziła Minnesotę Lynx, dlatego działacze "Rysic" musieli znaleźć zastępstwo na wypełnienie tej luki. Wybór padł na Cheryl Reeve, która do niedawna była związana z Detroit Shock.

Po sezonie 2009 działacze drużyny Los Angeles Sparks mieli nie lada problem, gdyż z posady trenera zrezygnował Michael Cooper, a karierę zawodniczą zakończyła środkowa Lisa Leslie, która była ikoną nie tylko drużyny z Hollywood, ale i całej ligi WNBA.

Penny Toler, wiceprezydent i General Manager Los Angeles Sparks, znalazła jednak godnego następcę Coopera, a raczej następczynię. Została nią Jennifer Gillom.

- Jennifer to znakomita osoba, która mam nadzieję, będzie jednym z najlepszych trenerów w WNBA. Jej doświadczenia z koszykarskich parkietów jako zawodniczki mogą jej dać ogromną przewagę nad pozostałymi. Mam nadzieję, że będzie ona częścią nowej ery w naszym zespole, ery mistrzowskiej Sparks - powiedziała Toler.

Gillom w 2008 roku była asystentką trenera w Minnesocie Lynx, po czym w niedawno zakończonym sezonie pełniła funkcję pierwszego szkoleniowca. Tym razem przed Gillom duże wyzwanie, gdyż w Los Angeles wszyscy oczekują sukcesów, a nie tylko sporadycznych niespodzianek, jak to miało miejsce w młodej ekipie "Rysic".

- Jestem ekstremalnie podekscytowana faktem, że swoją nową przygodę w roli trenerki rozpocznę z taką drużyną, jak Los Angeles Sparks - powiedziała Gillom. - To drużyna, której kaliber celuje tylko i wyłącznie w tytuł mistrzowski. Chcę być częścią tej mistrzowskiej układanki, która mam nadzieję, w przyszłości zdominuje rozgrywki WNBA. Ta drużyna jest tak zbudowana, że można zacząć budować legendę.

Gillom w Los Angeles będzie miała do czynienia z największymi gwiazdami WNBA. W Sparks grają takie zawodniczki, jak Candace Parker, Betty Lennox czy Tina Thompson.

Odejście Gillom to z kolei problem dla włodarzy Minnesoty Lynx. Tam jednak posada ta również jest już zajęta, gdyż władze klubu zatrudniły Cheryl Reeve. Reeve ma bogate doświadczenie trenerskie, ale ostatnio bardziej znana była z posady rządzącej w Detroit Shock.

- Jesteśmy mocno podekscytowani faktem, że udało nam się zatrudnić taką osobę jak Cheryl Reeve - oznajmił szczęśliwy wiceprezydent Lynx Roger Griffith. - Ona była częścią mistrzowskiej ekipy Detroit Shock, która niedawno dwukrotnie triumfowała w rozgrywkach WNBA. Jako asystentka trenera z pewnością niezwykle dużo mogła nauczyć się od Billa Laimbeera, którego respektują wszyscy.

Również Reeve jest niezwykle zadowolona z możliwości współpracy z drużyną z Minneapolis. - To znakomita okazja, żeby stanąć na czele takiego zespołu. Jest tu mnóstwo młodych i ambitnych koszykarek. Wierzę, że jest tu dużo wschodzących gwiazd i wielkich talentów. Już w poprzednim sezonie było głośno o tym zespole, a gdy jeszcze dojdzie Seimone Augustus, która wyleczyła uraz, będzie naprawdę dobrze - powiedziała Reeve.

Źródło artykułu: