MKS nie zdołał się przełamać i przegrał już po raz siódmy z rzędu. Co więcej dąbrowianie kolejny raz bardzo słabo wyglądali w ofensywie. Ich główna broń, czyli rzuty z dystansu, ponownie zawiodła.
Podopieczni trenera Borisa Balibrei wykorzystali zaledwie 6 z 33 prób za trzy punkty. Cztery z tych celnych rzutów były autorstwa Raymonda Cowelsa, który zdobył łącznie 16 punktów.
Problemów z rzutami zza linii 6,75 nie miał z kolei Luther Muhammad. Lider PGE Spójni trafił zza łuku aż czterokrotnie, czym nieco zaskoczył. Do tej pory w całym sezonie miał na swoim koncie zaledwie pięć skutecznych prób za trzy punkty.
ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"
Muhammad zakończył pojedynek z 29 punktami na koncie. Drugim bohaterem PGE Spójni był bez dwóch zdań Wesley Gordon. Środkowy stargardzian skompletował 14 oczek, 16 zbiórek, cztery asysty i dwa przechwyty.
MKS-owi mecz odjechał w trzeciej części, w której gospodarzy zdobyli zaledwie 11 oczek. Na początku czwartej wszystkie rzuty zabrał Teyvon Myers, który sam chciał wrócić dąbrowian do gry. Efekt był jednak odmienny.
Muhammad robił swoje, a przewaga przyjezdnych osiągnęła rekordowo nawet 19 punktów. PGE Spójnia po tym sukcesie ma bilans 6-6. MKS z trzema wygranymi na koncie jest w ogonie ligowej tabeli. Ostatni mecz wygrali 2 listopada we Wrocławiu.
MKS Dąbrowa Górnicza - PGE Spójnia Stargard 67:79 (14:18, 25:21, 11:20, 17:20)
MKS: Teyvon Myers 18, Raymond Cowels 16, David Hook 10, Mattias Markusson 8, Aleksander Załucki 8, Adam Łapeta 3, Tyler Cheese 2, Maciej Kucharek 2, Szymon Ryżek 0, Jakub Wojdała 0, Maksymilian Szefler 0.
PGE Spójnia: Luther Muhammad 29, Wesley Gordon 14 (16 zb), Ta'Lon Cooper 12, Yehonatan Yam 7, Kacper Borowski 6, Jayden Martinez 4, Dawid Słupiński 3, Aleksandar Langović 2, Sebastian Kowalczyk 2, Paweł Kikowski 0.