Spotkanie zaczęło się od wyrównanej walki, a po pierwszej kwarcie wynik był remisowy. W drugiej części meczu gospodynie z Jekaterynburga zanotowały run 12:4, co pozwoliło im odskoczyć na 11 punktów przewagi. Hiszpanki odrobiły straty i w pewnym momencie przegrywały już tylko 42:46 po trójce Belindy Snell. W tym jednak momencie UMMC zadało decydujący cios, gdyż zdobyło 13 kolejnych punktów i przewaga osiągnęła pułap 17 oczek. Najwyższe prowadzenie UMMC miało na niespełna 4 minuty przed końcową syreną, kiedy to po punktach Asjhi Jones było 79:59.
- W pierwszych dziesięciu minutach oba zespoły szły ramię w ramię, a nam udało się nawet przez chwilę prowadzić. Niestety w drugiej kwarcie moje podopieczne popełniły za dużo strat, a to pozwoliło ekipie UMMC odskoczyć. Decydująca była trzecia część, kilka naszych kolejnych strat oraz bardzo ważne punkty rywalek pozwoliły im zapewnić sobie bezpieczne prowadzenie do końca meczu - powiedział po spotkaniu Isma Canto, szkoleniowiec Ros Casares Walencja.
W jego zespole najlepiej wypadła Erika DeSouza, która zanotowała 10 punktów, 9 zbiórek i 2 asysty. Swoje dołożyła również Delisha Milton, która dodała 12 oczek i 8 zbiórek. Popełniła jednak aż 7 strat, najwięcej w zespole. Zawiodła z pewnością Anna Montanana, która w całym spotkaniu wywalczyła 2 punkty i popełniła 3 straty.
- To był znakomity rewanż za porażkę w pierwszym meczu. Znalazłyśmy dobrą chemię w defensywie i teraz dopiero zaczynamy pokazywać właściwą pracę zespołową. Chciałabym też podziękować naszym fanom, którzy sprawili nam gorący doping na trybunach - mówiła Ann Wauters, środkowa UMMC Jekaterynbug. Belgijka zdobyła 10 punktów.
Najskuteczniejszymi zawodniczkami UMMC były Agnieszka Bibrzycka i Cappie Pondexter, które wywalczyły po 16 oczek. Polska rzucająca spędziła na parkiecie 33 minuty. W tym czasie trafiła 6 z 11 oddanych rzutów, w tym 4 z 7 zza linii 6,25. Do tego dodała 5 przechwytów, 3 asysty, 2 zbiórki i 2 straty.
- Wygraliśmy mecz przeciwko bardzo dobremu zespołowi. Pokonał on nas u siebie w Hiszpanii, dlatego my musieliśmy się zrewanżować. Musieliśmy zagrać na najwyższym poziomie, w pełni skoncentrowani. To się udało, dlatego wygrana bardzo cieszy. Został wykonany kawał dobrej roboty - ocenił spotkanie Gundars Vetra, szkoleniowiec UMMC Jekaterynburg.
Ekipa z Jekaterynburga potwierdziła tym samym swoje wysokie aspiracje w tym sezonie. UMMC bardzo mocno liczy na detronizację moskiewskiego Spartaka, który triumfował na euroligowych parkietach w trzech ostatnich edycjach tych rozgrywek. Spartak Moskwa Region w tym sezonie jeszcze nie przegrał, a w swoim ostatnim spotkaniu pokonał Fenerbahce Stambuł aż 103:59, co też pokazuje siłę tego zespołu.