- Ted (Scott - przyp.red) miał grać do końca. Na rzut zdecydował się jednak szybciej, niż to zakładaliśmy. Zaryzykował, ale trafił. W efekcie wygraliśmy i to jest najważniejsze - tak ostatnie sekundy spotkania z Polonią 2011 opisywał podstawowy rzucający i kapitan Sportino Grzegorz Arabas. Od potyczki w Warszawie w składzie inowrocławskiego zespołu wiele się zmieniło. Nie ma już go w nim, ani bohatera tamtej akcji i najlepszego strzelca ekipy, Scotta, ani Arabasa, ani też Anthony’ego Andersona, Rafała Bigusa, Saniego Ibrahima, Michaela Ansley’a i Daryla Greene’a.
Jako ostatni z klubem pożegnali się Scott i Ibrahim. Bez nich Sportino rozegrało w minioną środę mecz w Pucharze Polski z PBG Basketem Poznań. - Dobrze, że nie trwał on kilka minut dłużej, bo moglibyśmy go przegrać - przyznał obrońca PBG Adam Waczyński. - Nasz rywal rozkręcał się z każdą minutą - dodał pochodzący z Torunia zawodnik. Przed rozpoczęciem rundy rewanżowej do Sportino mają dołączyć nowi koszykarze. - W sobotę na pewno nikt nowy nie zadebiutuje. Zespół pojedzie w takim samym składzie, w jakim zagrał w środę. Mimo porażki, drużyna dobrze zaprezentowała się przeciwko PBG. Nastroje są bojowe, zawodnicy są żądni zwycięstwa - powiedział portalowi SportoweFakty.pl rzecznik prasowy klubu Artur Kisielewicz.
O to będzie jednak bardzo trudno. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego w niezłym stylu i przekonująco pokonali w ostatnich dwóch kolejkach Trefla Sopot i wspomniany PBG Basket. - My musimy zagrać po prostu swoje, nie zwracać uwagi na inne rzeczy. Jest szansa na wygraną - ocenił dla naszego serwisu Vitalijus Stanevicius, skrzydłowy inowrocławian. - A co do meczu w Pucharze Polski, to zagraliśmy dobrze. Byliśmy o krok od zwycięstwa, ale w końcówce popełniliśmy kilka błędów - dodał Litwin, który podobnie jak Slavisa Bogavac, rozegrał w środę swój najlepszy mecz w sezonie. Stanevicius zdobył 13 punktów, 6 zbiórek, 3 asysty i 2 przechwyty, a serbski skrzydłowy, który zaprezentował formę podobną do tej z przedsezonowych meczów sparingowych, był drugim, najlepszym strzelcem spotkania - 21 punktów, a oprócz tego miał 4 zbiórki, 2 asysty i przechwyt.
Liderem Polonii Azbud jest doskonale znany kibicom w Inowrocławiu Eddie Miller. Amerykanin w zeszłych rozgrywkach reprezentował barwy Sportino, a teraz dla ekipy z Warszawy zdobywa przeciętnie 15,1 punktu. Niewiele mniej, bo średnio 15 na mecz, rzuca Harding Nana. Podkoszowy z Kamerunu, były koszykarz Polpaku Świecie i PGE, to wraz Millerem jedyni gracze zespołu "Czarnych Koszul" , którzy dołączyli do niego w trakcie rozgrywek. - Nie możemy zlekceważyć Sportino dlatego, że wygrało jak do tej pory tylko dwa mecze. Musimy wyjść bardzo skoncentrowani na to spotkanie - powiedział Wojciech Kamiński, trener Polonii.
Polonia Azbud Warszawa - Sportino Inowrocław / sobota, 19.12.2009, godz. 18.00.