Kasper Smektała: Wcześniejsze mecze to były tylko przygotowania

Dla szkoleniowca Stali Ostrów Wielkopolski to debiutancki sezon w samodzielnym prowadzeniu zespołu. W środę odniósł jak dotąd swój największy sukces. Jego podopieczni pokonali po wspaniałym meczu Open Basket Pleszew.

To był trzeci triumf ostrowskiej drużyny w bieżących rozgrywkach II ligi. Zwycięstwo najcenniejsze, bo odniesione nad liderem i kandydatem do awansu. - Trener Vadim Czeczuro ze swoim zespołem ma już na koncie tyle zwycięstw, że z jednym mniej nic mu się nie stanie - mówi trener Stali.

Przed derbami Wielkopolski Kasprowi Smektale nie brakowało jednak problemów z graczami podkoszowymi. - Nasz etatowy center Przemek Galewski nie mógł zagrać z powodu naciągniętego wiązadła w kolanie. Marcin Szczęsny jeszcze w piątek leżał chory na grypę - wyjaśnia szkoleniowiec. Mimo nieobecności Galewskiego, ostrowianie wygrali rywalizację na tablicach.

Na mecz Stali z Open Basketem czekano od kilku tygodni. Pojedynek wywołał duże zainteresowanie wśród kibiców, a sami koszykarze potraktowali go prestiżowo. - Chłopacy od momentu, kiedy ustalono terminarz nastawiali się na mecz z Pleszewem. Powiem szczerze, że dla nich wcześniejsze mecze to były tylko przygotowania do tego spotkania. To był dla nich mecz numer 1. Cieszę się, że jesteśmy już po tym pojedynku - mówi Kasper Smektała.

Zespół z Ostrowa Wielkopolskiego 2009 rok zakończył z trzema zwycięstwami na koncie, chociaż mogło być ich więcej. - Zawaliliśmy w tym sezonie dwa mecze - w Prudniku i Kutnie. Resztę spotkań przegrywaliśmy frajersko w końcówkach. Dobrze, że w meczu z Pleszewem w końcu szczęście się do nas uśmiechnęło. Mam nadzieję, że chłopacy jeszcze bardziej uwierzą, że nasza praca przynosi skutek i będziemy odnosić kolejne zwycięstwa - kończy Smektała.

Komentarze (0)