Obustronna lekcja pokory - relacja ze spotkania Rosasport Radom - Reprezentacja Polski U-20

Nie mieli zbyt wiele czasu na rozprostowanie kości po świątecznym przesiadywaniu przy stołach koszykarze z Radomia i reprezentacji Polski do lat 20. Obydwie ekipy w poniedziałek zmierzyły się w meczu otwarcia turnieju Mazovia Cup. I od razu dostały niezły wycisk od swoich szkoleniowców.

W tym artykule dowiesz się o:

Ekipa Rosasportu Radom w tym roku ma niezwykle napięty terminarz. Wszak nie tylko walczy o miejsce w pierwszej lidze, ale w rozgrywkach o Puchar Polski zmierzy się ze Zniczem Pruszków, o wejście do ćwierćfinału. Nie stanowiło to jednak argumentów dla szefów Rosy, żeby zrezygnować z możliwości nabierania kolejnych doświadczeń w konfrontacjach z prezentującymi niezwykle różnorodny poziom ekipami Polski U-20, Białorusi U-20 i gospodarzy zmagań. - Może i niektórzy zawodnicy czuli się nieco zmęczeni przed świętami. Mieli jednak czas na złapanie oddechu, a teraz bierzemy się ostro do pracy i dzięki grze w Mazovia Cup, solidnie przygotujemy się do konfrontacji w Pucharze Polski - przekonuje trener Piotr Ignatowicz.

Szkoleniowiec radomian wielokrotnie powtarzał, że treningi i mecze to praca jego podopiecznych i jeśli chcą dążyć do pełnego profesjonalizmu i doskonalenia, powinni gościć na boisku jak najczęściej. Dlatego też zresztą do boju w otwierającym turniej pojedynku z kadrą Polski B posłał eksperymentalną piątkę, w której zagrał m.in. Konrad Michałek. - Chcemy w Pruszkowie poćwiczyć jak największą liczbę zagrywek i od samego początku udało się nam prezentować ich sporą różnorodność - zauważa drugi trener Rosy Marek Łukomski. Radomianie dość szybko osiągnęli prowadzenie i, co ciekawe, ani razu nie pozwolili osiągnąć przewagi przez rywali. Co więcej, po 28 minutach konfrontacji prowadzili już 15 punktami. Chwila rozprężenia kosztowała ich jednak niemal zupełną jego stratę. "Biało-czerwoni" zbliżyli się bowiem na jedno "oczko". - Zdecydowaliśmy z trenerem Ignatowiczem, że nie będziemy robić zmian. Za wynik odpowiedzialność mieli wziąć ci zawodnicy, którzy niemal roztrwonili naszą przewagę. I jak widać, chłopaki zrozumieli, że nawet w nerwowej końcówce można na nich liczyć i nie trzeba wówczas sięgać po Pawła Wiekierę, Artura Donigiewicza czy Piotra Kardasia - zauważył Marek Łukomski.

Okazję debiutu w radomskim teamie wykorzystał również Jakub Garbacz, reprezentant Polski kadetów. Nie zanotował jednak żadnej zdobyczy punktowej.

Rosasport Radom - Reprezentacja Polski U-20 71:66 (16:11, 20:20, 19:15, 16:20)

Rosa: Wiekiera 12, Sosnowik 6, Podkowiński 4, Kardaś 3, Michałek 2 oraz Wróbel 13, Nikiel 12, Zalewski 9, Maj 7, Donigiewicz 2, Kapturski 1, Muszyńśki 0, Garbacz 0.

Polska U-20: Parzeński 12, Sulima 9, Przyborowski 7, Maryniewski 6, Królikowski 2 oraz Wierzbicki 9, Wojdyr 8, Bukowiecki 7, Szumełda-Krzycki 4, Myśliwiec 2, Szymański 0.

Komentarze (0)