Sensacja stała się faktem. Broniąca się przed spadkiem PGE Spójnia Stargard pokonała wicemistrza Polski po raz drugi w sezonie. W niedzielę ograła Kinga w Szczecinie 81:73.
Najlepszy mecz w sezonie rozegrał Kacper Borowski, który przed jego rozpoczęciem popadając w konflikt z Kingiem w dość burzliwych okolicznościach odszedł - po trzech latach - właśnie do PGE Spójni. Czy ta sytuacja miała wpływ na występ "Boro" w Netto Arenie?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"
- Nie ukrywam, że miało to wpływ, bo cały czas ta sprawa się ciągnie. Była to taka, powiedzmy, dodatkowa motywacja do tego, żeby zagrać jeszcze lepiej. Ale szczerze to nie pamiętam tego meczu. Byłem w jakimś transie. Wiem, że tylko trafiałem. Będę musiał na spokojnie zobaczyć to później, jak to wszystko wyglądało - przyznał zawodnik na konferencji prasowej.
Borowski zdobył 18 punktów, co jest jego rekordem w tym sezonie. W Szczecinie wykorzystał 5 z 6 rzutów z pola i 7 z 8 rzutów wolnych.
- Obiecałem kolegom, że nie pozwolę na to, żeby przegrali derby i słowa dotrzymałem - dodał Borowski. PGE Spójnia w tym sezonie dwukrotnie ograła Kinga, a dodać należy, że wcześniej ta sztuka nigdy jej się nie udała na poziomie Orlen Basket Ligi.
Czasu na fetowanie dużo nie ma, bo PGE Spójnia z bilansem 9-17 walczy o utrzymanie miejsca w elicie. Już w sobotę czeka ją arcyważny mecz z ostatnim w tabeli MKS-em Dąbrowa Górnicza, który ma zaledwie jedną wygraną mniej.
- W tej sytuacji, w której jesteśmy, kolejny mecz jest dla nas jeszcze ważniejszy. Dlatego chwila, moment i zapominamy o wygranej z Kingiem - zapewnił Borowski.
- Będzie wyjątkowa presja i będzie to zdecydowanie trudniejszy mecz. Musimy wytrzymać tą presję - dodał trener Krzysztof Koziorowicz, który w Szczecinie poczuł po raz pierwszy smak zwycięstwa, odkąd wrócił na ławkę drużyny ze Stargardu.
Mecz PGE Spójnia Stargard - MKS Dąbrowa Górnicza już w sobotę, 26 kwietnia. Początek o godz. 17:30.