Rewanż za ubiegłoroczny finał nie wychodzi Kingowi Szczecin. Po dwóch meczach w Sopocie Trefl jest o krok od półfinałów - prowadzi 2-0 w serii do trzech zwycięstw. Czy mistrz jest poza zasięgiem?
- Ważne, żebyśmy się podnieśli mentalnie, bo ta seria się jeszcze nie skończyła. To będzie najważniejsze - stwierdził po dwóch meczach Arkadiusz Miłoszewski, trener Kinga. - Ja mam z tyłu głowy to, że nie kończymy i walczymy do końca - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli
King w Sopocie miał swoje szanse. W pierwszym meczu zemściły się przestrzelone rzuty wolne, a Trefl wygraną wyrwał sekundy przed końcem, gdy wielką trójkę trafił Nick Johnson. W drugim meczu nie pomogło zawieszenie Jakuba Schenka, a katem okazał się przywrócony do rotacji Jarosław Zyskowski.
Jaki scenariusz na mecz numer trzy? Miłoszewski nie ma wątpliwości, że to będzie wielki bój.
- Uważam, że to są dwa równorzędne zespoły i moim zdaniem o tym kto wygra, przesądzą małe detale. To one zadecydowały o tym, że Trefl prowadzi 2-0 - stwierdził.
Trener Kinga został zapytany o to, jak wyglądała szatnia po przegranej w drugim meczu. Czy w oczach zawodników zobaczył wiarę, że serię z Treflem można jeszcze odwrócić? - W części wiara jest i myślę, że ta część zarazi tą niezdecydowaną czy wahającą się - odpowiedział.
Mecz numer trzy już w poniedziałek 19 maja, początek o godz. 17:30.