To koniec wielkiej serii. Chodzi o LeBrona Jamesa

Getty Images / Ronald Martinez/Getty Images / LeBron James
Getty Images / Ronald Martinez/Getty Images / LeBron James

LeBron James przez lata w każdym z meczów zdobywał co najmniej 10 punktów. Aż do teraz. Mógł przedłużyć tę wybitną serię, ale wybrał podanie do drużynowego kolegi, który... trafił na zwycięstwo.

LeBron James w meczu przeciwko Toronto Raptors zdobył jedynie osiem punktów, co zakończyło jego niesamowitą serię 1 297 kolejnych spotkań w karierze, w których zdobywał dwucyfrową liczbę punktów.

40-latek mógł zdobyć punkty jeszcze w ostatniej akcji spotkania, ale podał wtedy do Rui Hachimury, który trafił za trzy punkty.

ZOBACZ WIDEO: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz

Zapytany o koniec swojego rekordu, LeBron podkreślił, że najważniejsze było zwycięstwo zespołu. - Ważne, że wygraliśmy - skomentował krótko. Jego drużyna zdobyła kluczowe punkty w końcówce, zapewniając sobie triumf nad Raptors 123:120.

Decyzja o podaniu piłki w kluczowym momencie pokazuje styl gry Jamesa, który zawsze stawia drużynę na pierwszym miejscu. - Zawsze gram właściwie. To było automatyczne - dodał LeBron. Trener Lakers, J.J. Redick, pochwalił jego intuicję i zdolność do podejmowania decyzji.

James mógł próbować sam zdobyć punkty w ostatnich sekundach, jednak postanowił przekazać piłkę. - Koszykarscy bogowie nagradzają te dobre decyzje - powiedział Redick.

Seria, którą w czwartek zakończył, była najdłuższą w historii NBA. Dla porównania Michael Jordan zdobywał co najmniej 10 punktów w 866 meczach z rzędu. Kolejny w tej klasyfikacji, aktywny zawodnik, Kevin Durant, ma obecnie 267 takich spotkań.

Komentarze (1)
avatar
___15___
14 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
tradycyjnie pielucha pełna więc wolał nie rzucać... żarcik taki 
Zgłoś nielegalne treści