O tym występie będzie się mówić. Tyrese Haliburton, lider Indiana Pacers, zachwycił koszykarski świat! 25-latek w czwartym meczu Finałów Konferencji Zachodniej zanotował potężne triple-double.
Haliburton został pierwszym zawodnikiem w historii NBA w fazie play-off, który skompletował taką potrójną zdobycz, nie popełniając przy tym ani jednej straty. Miał 32 punkty, 12 zbiórek, 15 asyst, cztery przechwyty i zero strat.
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli
Oprócz rozgrywającego Pacers jedynymi zawodnikami w dziejach, którzy w play-offach notowali występ na poziomie 30 punktów, 15 asyst i 10 zbiórek, są Nikola Jokić i Oscar Robertson.
- Spojrzę na to kiedy indziej. Jeśli chodzi o mnie, liczy się tylko wygrywanie, nic innego, żadne statystyki. Chcę pokazać, że potrafię stanąć na wysokości zadania, kiedy jestem przyparty do muru, kiedy nasza drużyna jest przyparta do muru. I czuję, że to dziś zrobiliśmy - komentował Haliburton.
Pacers we wtorek pokonali Knicks 130:121 i w serii do czterech zwycięstw prowadzą 3-1. Są o krok od awansu do Finałów NBA. Pascal Siakam dorzucił 30 oczek.
Knicks mieli tylko 17 drużynowych asyst i aż 17 strat. Gościom na nic zdało się 31 punktów, które rzucił Jalen Brunson czy 24 oczka i 12 zbiórek, których autorem był Karl-Anthony Towns.
Piąty mecz serii odbędzie się w Nowym Jorku w Madison Square Garden.
Wynik:
Indiana Pacers - New York Knicks 130:121 (43:35, 26:29, 33:27, 28:30)
(Haliburton 32, Siakam 30, Mathurin 20 - Brunson 31, Towns 24, Anunoby 22)
Stan serii: 3-1 dla Pacers