Trzynastka nie okazała się pechowa - relacja z meczu Znicz Basket - MKS Dąbrowa Górnicza

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Prowadzony przez Wojciecha Wieczorka MKS Dąbrowa Górnicza nadal nie przegrał z drużyną z Mazowsza. Tym razem lider rozgrywek pierwszej ligi pokonał na wyjeździe Znicza Basket Pruszków. Dobre zawody w drużynie gości rozegrali Marek Piechowicz oraz Paweł Zmarlak.

W tym artykule dowiesz się o:

Do środowego spotkania drużyny przystąpiły w zupełnie innych nastrojach. MKS pewnie zwyciężył w Krośnie miejscowe Delikatesy Centrum Bank PBS MOSiR Krosno, zaś Znicz Basket po fatalnej czwartej kwarcie przegrał z Intermarche Zastale. Ostatnia część meczu zadecydowała o porażce podopiecznych Romana Skrzecza także w starciu z liderem pierwszej ligi. - Okazuje się, że w końcówce brakuje nam koncentracji. Nie potrafimy zagrać konsekwentnie, a rywale umiejętnie to wykorzystują - narzekał po meczu Sławomir Nowak.

Po trzech kwartach Znicz Basket tracił do rywali trzy punkty (49:52), ale za sprawą skutecznego Marka Piechowicza oraz solidnego w obronie Radosława Basińskiego goście szybko wyszli na piętnastopunktowe prowadzenie, którego nie oddali już do końca. - W drugiej i trzeciej kwarcie przeżywaliśmy chwilowe załamanie. Na szczęście w ostatniej części meczu wszystko układało się już po naszej myśli - cieszył się Marek Piechowicz, który był najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu (20 punktów). - Wszyscy zagrali dobrze i dołożyli swoją cegiełkę do tego zwycięstwa. Naszą siłą nie są indywidualności a zespół. Tylko przez taki pryzmat należy patrzeć na naszą grę.

Z racji 22 lat Marek Piechowicz gra z biało-czerwoną opaską na lewym ramieniu, ale nie czuje się młodzieżowcem. - Jestem w tym wieku, że muszę już regularnie grać. Mam nadzieję, że o moim pobycie na parkiecie nie decyduje opaska, a moja dyspozycja. Bardzo chciałem grać w Dąbrowie Górniczej, dlatego cieszę się, że Anwil Włocławek zgodził się mnie wypożyczenie do tego klubu.

W całym spotkaniu gospodarze popełnili aż 20 strat, z czego aż 10 tylko w pierwszej kwarcie meczu. - Pierwsza kwarta ustawiła całe zawody. Graliśmy antykoszykówkę. Nie rozumiem dlaczego przez trzy dni zespół tak radykalnie zmienił swoje oblicze w porównaniu do meczu z Zastalem - zastanawiał się trener Znicza Basket Roman Skrzecz.

- Zawodnicy znają moją teorię. Jeżeli kończymy mecz z 35% skutecznością z dystansu to wygrywamy zawody - wyjaśnił szkoleniowiec gości Wojciech Wieczorek, który trzynasty raz z rzędu pokonał w lidze zespół z Mazowsza - Nawet tego nie liczyłem. Nie da się jednak ukryć, że mam szczęście w rywalizacji z drużynami z tego regionu Polski.

Znicz Basket Pruszków - MKS Dąbrowa Górnicza 66:77(14:19, 16:14, 19:19, 17:25)

Znicz Basket Pruszków: S. Nowak 15, D. Czubek 11 (3), J. Weatherspoon 10, G. Radwan 9 (2), W. Fraś 6, M. Aleksandrowicz 6, T. Briegmann 4, A. Suliński 3 (1), G. Malewski 2, B. Piotrowski 0

MKS Dąbrowa Górnicza: M. Piechowicz 20 (2), R. Basiński 18 (3), P. Zmarlak 12 (1), Ł. Szczypka 11 (3), P. Bogdanowicz 7 (1), P. Zieliński 5, A. Lisewski 2, K. Koziński 2, G. Zawierucha 0

Źródło artykułu:
Komentarze (0)