Tym razem nie pomogła świetna gra Eweliny Kobryn (27 punktów) oraz Marty Fernández, gdyż o wiele słabiej zagrała ta, na którą w meczach Euroligi liczono ostatnio najbardziej, a więc Amerykanka Janell Burse. Najlepiej zbierająca zawodniczka całych rozgrywek już po ośmiu minutach gry miała na swoim koncie aż trzy faule, przez co niewiele mogła pomóc zespołowi.
A ten nieźle zaczął to spotkanie, bo pierwsze minuty toczyły się pod dyktando wiślaczek. Ale też nic dziwnego, skoro sama Ewelina Kobryn już po I kwarcie miała na swoim koncie aż 14 zdobytych punktów. Włoszki zdołały jednak przeciwstawić się polskiej środkowej i w końcówce pierwszej oraz na początku drugiej kwarty osiągnęły wyraźną przewagę. Po trzynastu minutach gospodynie prowadziły różnicą aż 11 punktów (37:26), co nie wróżyło najlepiej zespołowi z Krakowa.
Okazało się jednak, że drzemią w nim spore rezerwy, które pokazała Brazylijka Iziane Castro Marques. To właśnie ona zdobyła sześć punktów z rzędu, po chwili nie pomyliła się też z dystansu i zniwelowała wyraźną przewagę Familii. Chwilę wcześniej "trójką" popisała się też Kateřina Zohnová, a że "Izi" dołożyła równo z syreną kończącą pierwszą połowę celny rzut półdystansowy, to do szatni wiślaczki schodziły z prowadzeniem 49:43.
Wydawało się, że potrafiące grać na wyjazdach zawodniczki z Krakowa zdołają utrzymać, albo i powiększyć tę przewagę, ale włoski zespół udowodnił, iż nie bez powodu uznawany jest za jeden z lepszych w Europie. Kolejne 10 minut należało już wyraźnie do wicemistrzyń Italii, jednak przed ostatnią kwartą sprawa wygranej wciąż była otwarta. Po 30 minutach na tablicy wyników mieliśmy bowiem idealny remis 68:68.
I choć wiślaczki toczyły wyrównany bój z zespołem ze Schio jeszcze przez kolejne pięć minut, to w końcówce lepszą skutecznością wykazały się gospodynie. Grająca w Familii Francuzka Nicole Antibe wyprowadziła wtedy swoją drużynę na prowadzenie (76:74), którego nie udało się odebrać już do końca gry. Wprawdzie w samej końcówce kilka ważnych punktów zdobyła wreszcie Burse, ale znakomicie punktowała Laura Macchi, która ani razu nie pomyliła się też z rzutów osobistych.
Beretta Famila jest więc pierwszym zespołem, który zdołał pokonać Wisłę Can-Pack, jednak ta utrzymała prowadzenie w grupie B Euroligi, a to jakie miejsce zajmie przed 1/8 finału, zależeć będzie od wyniku ostatniego spotkania, które koszykarki "Białej Gwiazdy" rozegrają przeciwko mistrzyniom Chorwacji - ekipie Gospić Croatia.
Beretta Famila Schio - Wisła Can-Pack Kraków 92:88 (28:24, 15:25, 25:19, 24:20)
Beretta Famila: Macchi 24 (1x3, 5 as., 4 prz.), Antibe 21 (1x3), Masciardi 14 (4x3), Coleman 11 (2x3), Ngoyisa 9 (10 zb.), Moro 5 (1x3), Sauret-Gillespie 5 (1x3), Nieuwveen 2, Ress 1, Pastore 0, Ramon 0.
Wisła Can-Pack: Kobryn 27 (7 zb., 3 prz.), Fernández 22 (3 prz.), Castro 17 (1x3), Burse 8, Cohen 5 (5 as.), Zohnová 5 (1x3), Majewska 4 (1 bl.), Wielebnowska 0.