Koncert trójek w Trójmieście - relacja zmeczu Trefł Sopot - Polonia 2011 Warszawa

Druga kwarta przeważyła o losach spotkania, w ramach dziewiętnastej kolejki PLK. Koszykarze Trefla dość pewnie rozprawili się z zespołem złożonym z samych Polaków. Gracze Polonii 2011 nie potrafili powstrzymać świetnej gry sopocian, która rozpoczęła się w drugiej odsłonie. Mimo konsekwentnej gry gości, nie zdołali oni zwyciężyć w tym spotkaniu - gospodarze byli w sobotę nie do zatrzymania i wygrali 106:78.

Klub z Warszawy dość zdecydowanie rozpoczął spotkanie i toczył bój "punkt za punkt". Sytuacja zmieniła się dopiero w ostatnich minutach pierwszej kwarty. Wtedy też trójmiejski zespół zaczął się "rozpędzać" i pojawiły się problemy dla Mazowszan. Podopieczni trenera Mladena Starcevicia grali bardzo zachowawczo, ale skutecznie i systematycznie zdobywali punkty. Swój zespół szczególnie napędzał Piotr Pamuła, który często dziurawił kosz gospodarzy. Gorszą grę w ataku warszawiacy próbowali naprawić dobrą obroną, co pozwoliło na prowadzenie wyrównanego pojedynku. Do czasu. Szybkie wejścia pod kosz Gintarasa Kadziulisa i Cliffa Hawkinsa rozbiły dobrą defensywę Polonii.

Koncert trójkowy zapoczątkował Paweł Malesa, który pomylił się tylko raz w pierwszej ćwiartce. W kolejnej odsłonie dołączyli również Hawkins, Kadziulis i Lawrence Kinnard.

- Ciężko pracowaliśmy by wygrać dzisiejsze spotkanie. Graliśmy twardo i zdecydowanie przez czterdzieści minut. Bardzo dobrze nam dzisiaj szło z rzutów za trzy punkty - skomentował trener Karlis Muiznieks.

Popisowa gra sopocian trwała jednak tylko do końca pierwszej połowy. Później koszykarze z Trójmiasta walczyli o utrzymanie wysokiej przewagi. Na parkiet wkradł się chaos, a walka przeniosła się z linii 6,25 metra pod obręcze. Dwie trójki po przerwie Michała Hlebowickiego pozwoliły Treflowi na zwiększenie przewagi do 25 punktów.

Mimo, iż losy spotkania zostały przesądzone już w trzeciej kwarcie, żaden z zespołów nie zwalniał tempa na końcówce. Koszykarze ponownie zaczęli oddawać rzuty trójkowe co doprowadziło do bardzo wysokiego wyniku spotkania. Przy trzydziestopunktowym prowadzeniu sopocian, trener Karlis Muiznieks zaczął wprowadzać najodleglejsze rezerwy swojej drużyny. Barierę stu punktów, klub z Trójmiasta przekroczył po rzucie trójkowym George'a Tsintsadze, który w sobotę rozegrał swoje pierwsze ligowe spotkanie. Spora przewaga nie przeszkodziła również Kinnardowi i Hawkinsowi wykonywać efektownych akcji typu alley-oop.

Sobotniego spotkania nie będą dobrze wspominać koszykarze z Warszawy. - Mieliśmy co prawda 50 procent z rzutów za dwa punkty i 35 za trzy, co nie wygląda źle, ale Trefl był lepszy. Mieliśmy bardzo duże problemy w obronie, po drodze jeszcze autokar się zepsuł i to wszystko tak się złożyło, że słabo zagraliśmy - podsumował trener Mladen Starcević.

Trefl Sopot - Polonia 2011 Warszawa 106:78 (23:17, 33:21, 25:18, 25:22)

Trefl: Malesa 21, Kinnard 17, Kadziulis 13, Hawkins 12, Hlebowicki 12, Kuzminskas 11, Ratajczak 6, Stefański 6, Tsintsadze 5, Kitzinger 3, Kowalczuk 0, Kietliński 0.

Polonia 2011: Karwowski 16, Pamuła 15, Bigus 13, Dutkiewicz 10, Berisha 7, Śnieg 6, Wilczek 4, Mokros 3, Kolowca 2, Linowski 2, Szymański 0.

Komentarze (0)