Olimp Start przyjechał do Katowic jako rewelacja ostatnich kolejek. Beniaminek wygrał pięć kolejnych meczów i chciał również w sobotni wieczór dopisać kolejne dwa punkty do swojego konta. Z kolei kibice AZS AWF mieli w pamięci dobrą postawę swoich ulubieńców w starciu z Tempcold AZS Politechniką Warszawską i liczyli, że w końcu przełamią oni serię porażek.
Gospodarze musieli poradzić sobie bez trenera Mirosława Stawowskiego i Mariusza Piotrkowskiego, którzy pauzowali za trzy przewinienia techniczne. To tylko zmobilizowało katowiczan, którzy szybko objęli prowadzenie 9:2. Goście jednak nie dali się zdominować.
W drużynie z Lublina znów niezawodny okazał się Tomasz Celej. Najbardziej doświadczony koszykarz Olimp Startu brał na swoje barki odpowiedzialność w najbardziej krytycznych momentach, a w całym meczu zdobył niemal połowę punktów swojego zespołu - aż 31.
Przez cały mecz trwała wyrównana walka. Nikt nie mógł pozwolić sobie na chwilę oddechu, gdyż kilkupunktowe prowadzenie jednej drużyny natychmiast powodowało ripostę przeciwnika. Trzecia kwarta zakończyła się remisem 15:15, a goście prowadzili tylko dwoma punktami.
W decydującej części gry również nie zabrakło emocji. Do ostatniej syreny trwała zacięta walka, a o tryumfie Olimp Startu zadecydował brak skuteczności rywali. Gdy przegrywali oni jednym punktem, inicjatywa należała do nich, lecz nie potrafili tego wykorzystać. W decydującym momencie Tomasz Koczwara pomylił się i to goście cieszyli się z szóstego z rzędu zwycięstwa.
AZS AWF Katowice - Olimp Start Lublin 66:69 (17:16, 21:24, 15:15, 13:14)