Ostrowianki do spotkania z Koroną podeszły bardzo zmotywowane, co było widać na parkiecie. Rozpoczęły od prowadzenia 13:0, a potem ich przewaga w trzeciej kwarcie urosła aż do 35 oczek. Zwycięstwo Ostrovii ani przez moment nie było zagrożone. - Przed tym spotkaniem obawiałem się, czy dziewczyny wytrzymają psychicznie. Zagrały jednak bardzo dobrze, trafiały z dystansu, z czym dobrze ostatnio radzimy sobie we własnej hali. Dziewczyny włożyły dużo serca w grę w obronie - mówi Piotr Czaska, trener ostrowskiego zespołu.
- Ten mecz był dla nas najważniejszy w sezonie, bardzo się na niego nastawiałyśmy. Ważny był początek, w którym odskoczyłyśmy rywalkom - dodaje Milena Krzyżaniak.
Ostrowski zespół bardzo dobrze radzi sobie na pierwszoligowych parkietach w 2010 roku. Z sześciu rozegranych spotkań wygrywał czterokrotnie. Ostrowianki w tych pojedynkach udanie spisywały się w defensywie, tracąc średnio 60 punktów. - Na początku sezonu brakowało nam ogrania, teraz czujemy się coraz pewniej na boisku - mówi koszykarka Ostrovii.
Zespół Ostrovii pierwszą część sezonu zakończył z bilansem 8 zwycięstw i 10 porażek. To pozwoliło mu na zajęcie w grupie B 6. miejsca, które już teraz gwarantuje pierwszoligowy byt. - Możemy się trochę rozluźnić. Gramy w grupie, w której walka toczy się o awans. My już nie mamy się czym stresować i postaramy się o sprawienie niespodzianek - mówi Milena Krzyżaniak.
Zawodniczki wspólnie z trenerem postawiony przed nimi cel, czyli utrzymanie w I lidze zrealizowały już na półmetku rywalizacji. - Każdy mecz był dla nas nerwówką. Założenia były takie, żeby się utrzymać. Chcieliśmy wejść do szóstki i to się nam udało. W drugiej rundzie chciałbym ogrywać jak najwięcej zawodniczek, już z myślą o kolejnym sezonie - mówi Piotr Czaska. Dodać należy, że ostrowianki do drugiej fazy przystępują z zaliczeniem trzech zwycięstw.
W drugim etapie rozgrywek rywalkami Ostrovii będą najlepsze zespoły z grupy A.